Prof. Łęcicki: Boże Narodzenie to dla mnie takie misterium i życia i śmierci
– Komercjalizacja, pośpiech, niemal wszechobecne reklamy, wystrój świąteczny, choinki, neony, mikołaje - to wszystko zakłóciło przede wszystkim rytm adwentu, a właściwie niemal go wyeliminowało ze społecznej świadomości. Czas oczekiwania, zadumy, został zastąpiony czasem zakupów i promocji – powiedział dla Telewizji Republika prof. Grzegorz Łęcicki.
telewizjarepublika.pl: Czym dla Pana Profesora są święta i jak każdy z nas powinien je przeżywać?
Prof. Grzegorz Łęcicki: Im jestem starszy, tym bardziej Święta Bożego Narodzenia to dla mnie czas wspomnień dzieciństwa, młodości, dorosłości. W historii naszej rodziny tak się ułożyło, że te Święta radosne z powodu wspominania i przeżywania narodzenia Pańskiego, radości z tego, że Syn Boży stał się człowiekiem, bywały jednocześnie czasem naznaczonym smutkiem i śmiercią. Mój dziadek, Ignacy, którego nie znałem, żołnierz bohaterskiego 35-go Pułku Piechoty, po powrocie z niemieckiej niewoli zmarł w Boże Narodzenie 1944 r. Jego żona, moja babcia Julianna, też umarła w drugi dzień Świąt, czyli w dniu wspomnień św. Szczepana w 1982 r. Boże Narodzenie to więc dla mnie takie misterium i życia i śmierci. Przeżywanie osobistej relacji wobec Boga, narodzonego Zbawiciela to kwestia indywidualna, intymna, dotykająca najgłębszych pokładów serca i sumienia. Opisy ewangeliczne ukazują rozmaite ludzkie reakcja wobec Świętej Rodziny i faktu narodzenia Chrystusa. Może warto, byśmy się zastanowili choć przez chwilę, w jakiej my jesteśmy sytuacji, która postawa najprawdziwiej oddaje nasz stosunek wobec przychodzącego Boga: czy dążymy do spotkania z Nim jak pastuszkowie czy królowie? Czy jest w nas coś z Heroda niesłusznie widzącego w Zbawicielu jakiejś zagrożenie własnej pozycji? Czy potrafimy adorować Chrystusa ? Święta Bożego Narodzenia bez refleksji religijnej mogą się stać dla niektórych wyłącznie dniami wolnymi od pracy.
telewizjarepublika.pl: Z roku na rok coraz bardziej postępuje komercjalizacja Świąt Bożego Narodzenia. Jak Pan postrzega ten proces? Jakie ma on skutki?
Prof. Grzegorz Łęcicki: Komercjalizacja, pośpiech, niemal wszechobecne reklamy, wystrój świąteczny, choinki, neony, mikołaje - to wszystko zakłóciło przede wszystkim rytm adwentu, a właściwie niemal go wyeliminowało ze społecznej świadomości. Czas oczekiwania, zadumy, został zastąpiony czasem zakupów i promocji. Oby również Święta nie zostały zredukowane wyłącznie do wymiaru materialnego. Naturalnie, że i on jest potrzebny, ale nie jest najważniejszy. Święta Bożego Narodzenia to bowiem czas przeżywania wielkiej tajemnicy Bożej - Wcielenia Chrystusa, które całkowicie przemieniło historię ludzkości. Mówiąc kolokwialnie, nie dajmy się zwariować komercjalizacji, znajdźmy czas na głębszą zadumę, modlitwę i adorację Dzieciątka Jezus.
telewizjarepublika.pl: Czy w tym pędzie za prezentami i przygotowaniami nie zapominamy o tym, co tak naprawdę najważniejsze w tym wyjątkowym czasie?
Prof. Grzegorz Łęcicki: Tak jak wcześniej powiedziałem, Święta Bożego Narodzenia możemy przeżywać jako czas sakralny albo poprzestać na wymiarze materialnym, doczesnym. Warto sobie uświadomić po co i w jakim celu poświęcamy tyle energii na wszelkie przygotowania kulinarne, porządkowe itd. Jeżeli stracimy z oczy cel podstawowy, czyli kolejne spotkanie z przychodzącym Zbawicielem, to fundamentalny sens Świąt zostanie przesłonięty czymś mniej istotnym.
telewizjarepublika.pl: Jak Pan spędza święta? Wigilia w gronie najbliższych? I czy jest jakaś tradycja, bez której nie wyobraża sobie Pan świąt?
Prof. Grzegorz Łęcicki: W życiu starego człowieka bywały rozmaite Wigilie. Oczywiście, i te w kręgu najbliższej rodziny, ale i inne, gdy gościliśmy osoby samotne, albo sami z mamą - po śmierci taty - gościliśmy w innych domach. Niezapomnianym przeżyciem były Wigilie w gronie samotnych w naszej żoliborskiej parafii pw. św. Jana Kantego, gdy proboszczem był ks. dr Ryszard Śliwiński. Wieczerza odbywała się nie ( jak czasem teraz bywa ) kilka dni wcześniej, ale dokładnie 24 grudnia; charyzmatyczny kapłan, obdarzony wyjątkowym poczuciem humoru i dobrocią, potrafił stworzyć naprawdę domową atmosferę. Pamiętam wyjątkową Wigilię w 1981 r., czyli tuż po wprowadzeniu stanu wojennego. Przebywający zagranicą kapłan prosił, byśmy wieczerzali w Polsce z jego mamą, bohaterską sybiraczką, która urodziła go na zesłaniu w Kazachstanie. Potem, jakby zwyczajne, Wigilie rodzinne. Ich nieodzownym elementem jest wspólna modlitwa, lektura Biblii, wspólna wieczerza - naturalnie postna, bezalkoholowa. Zupa grzybowa, pierogi z grzybami i kapustą, ryba, ciasta, prezenty, a w Święta - domowy pasztet i spotkania z przyjaciółmi.
Na koniec rozmowy prof. Grzegorz Łęcicki złożył wszystkim widzom i czytelnikom świąteczne życzenia. – Widzom i sympatykom Telewizji Republika życzę błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia: oby były czasem obfitych łask Bożych!
Rozmowę prowadziła Marlena Nowakowska.