Prof. Karski: Sędziowie SN postawili się w charakterze tych, którzy będą decydować
Gośćmi Katarzyny Gójskiej w programie Telewizji Republika ,,W punkt\'\' byli europoseł Prawa i Sprawiedliwości prof. Karol Karski oraz historyk, krytyk sztuki dr Piotr Bernatowicz – Sędziowie Sądu Najwyższego występowali we własnej sprawie, tutaj nie mamy do czynienia z bezstronnością działania. Postawili się w charakterze tych, którzy będą decydować, wskazywać jak jest, używając posiadanego autorytetu, wynikającego z zajmowanych środowisk - powiedział w programie.
– Panie profesorze, pan prezydent Duda powiedział bardzo mocne słowa ''anarchia wywołana przez przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości''. Na reakcje pani sędzi Małgorzaty Gersdorf nie trzeba było długo czekać. Mówi, że jest zażenowana słowami prezydenta - zaczęła Katarzyna Gójska.
– Jeśli pani sędzia tak powiedziała, to jest to wypowiedź głęboko niestosowna. Nie można się tak wypowiadać wobec głowy państwa, z szacunku do państwa i szacunku dla urzędu prezydenta - mówi profesor Karski.
– Pan prezydent przedstawił sytuację taką, jaką ona jest. Sędziowie Sądu Najwyższego występowali we własnej sprawie, tutaj nie mamy do czynienia z bezstronnością działania. Postawili się w charakterze tych, którzy będą decydować, wskazywać jak jest, używając posiadanego autorytetu, wynikającego z zajmowanych środowisk, przy jednoczesnym wypowiadaniu się we własnej sprawie. To powoduje, że nikt nie jest obiektywny w takiej sytuacji i uczynili coś, co trudno wyobrazić sobie, żeby zrobił sędzia francuski, niemiecki czy jakikolwiek inny w jakimś kolejnym państwie członkowskim Unii Europejskiej. Nie wykonali przepisów ustawy - dodawał.
W drugiej części programu Katarzyna Gójska rozmawiała z dr Piotrem Bernatowiczem – Panie doktorze chciałam pana zapytać o pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej. On budzi, budził i intuicja mi podpowiada, że będzie budził przed nadciągającymi wyborami ogromne emocje. Przecież ta sprawa nie jest polityką, ale stała się polityczna. Pan rozumie dlaczego środowisko artystyczne pozwoliło na to, żeby sprawę którą kompletnie polityczną nie jest, nie obsadzać w takie polityczne ramy i nie wykorzystywać tego politycznie? - zapytała redaktor.
– Myślę, że to nie jest pierwszy taki przypadek. Środowisko artystyczne to jest część elit, góry społecznej, która funkcjonowała też w czasie PRL. To środowisko nie jest oderwane od polityki - mówił historyk.
– Chciałbym porównać sytuacje pomnika Jerzego Kaliny do pomnika, który był budowany w Poznaniu w 81 roku, Poznańskiego Czerwca 56 roku. Jak czyta się stenogramy z rozmów środowisk właśnie artystycznych wówczas, to ten pomnik, który jest dzisiaj doskonale rozpoznawany, wtedy budził bardzo duże kontrowersje. Środowiska artystyczne nie chciały tego pomnika - dodał.