PO chce zlikwidować CBA i ta decyzja nie dziwi biorąc pod uwagę postępowania, które prowadzi CBA, gdzie pojawiają się prominentni politycy tej partii. Właśnie o tym był dzisiejszy odcinek programu „Koniec systemu. W drugiej części red. Dorota Kania rozmawiała z prof. Lechem Jaworskim.
– Długotrwałość sprawowania władzy, nieuzasadnione poczucie masowego poparci społecznego spowodowały poczucie bezkarności i swobody. Niektórzy politycy PO uznali, że państwo jest ich i w związku z tym można czuć się bezkarnie. Ubolewam nad tym, bo przez wiele lat byłem politykiem Platformy – mówił na antenie Telewizji Republika.
Zaznaczył, że odszedł z partii m.in. dlatego że nie mógł pogodzić się z funkcjonowaniem tego ugrupowania i sprawowania w nim władzy. – Członkowie PO spadli do rangi wykonawcy, od których nie oczekuje się ani myślenia, ani refleksji ani nawet inicjatywy tylko posłuszeństwa. Stworzył się aparat na miarę powiatowej organizacji partyjnej sprzed 1989 roku – nie muszę chyba mówić jakiejś partii. To powoduje zniechęcenie u wielu polityków PO. Ja wyszedłem z Platformy razem z jeszcze dwiema innymi radnymi. My domagaliśmy się zmian, składaliśmy postulaty na piśmie i podpisywaliśmy się pod nimi co wzbudzało konsternację wśród władz – wyjaśnił.
Czy w samorządzie warszawskim docierały informacje o działaniach korupcyjnych niektórych radnych i prominentnych działaczy PO?
– Ja nie miałem takich informacji. Reagowałbym, jeśli takie doniesienia bym usłyszał. Z resztą jestem przekonany, że wielu radnych by zareagowało. Były różne perturbacje, wykorzystywanie przez niektórych samochodów służbowych albo wyjazdy – powiedział gość red. Doroty Kani.
Sprawa Artura W.
– To, że ja nie miałem pewnych informacji to nie świadczy o niczym innym, jak o tym, że przez całe lata byłem konsekwentnie odsuwany od możliwości wpływania na cokolwiek w PO – zaznaczył prof. Jaworski.
To kto decydował o tym, żeby Artur W. został burmistrzem? – dopytywała red. Kania.
Jaworski odparł, że żadna tego typu nominacja przynajmniej bez akceptacji pana posła Kierwińskiego nie mogła mieć miejsca.
Dodał, że z pewnością miał on wpływ na obsadę burmistrzów i wiceburmistrzów w mieście.
– Nie byłem zaskoczony sprawą Artura W., bo proces fermentacji tego ugrupowania jest widoczny. Dosadnie opisał ten proces poseł Neumann – powiedział prof. Jaworski nawiązując do tczewskich taśm, które upubliczniła TVP.
Celowo nie doprowadzono do rozwiązania kwestii budowlanych w Warszawie?
– Stopień złożoności i komplikacji kwestii z podejmowaniem decyzji ws. zagospodarowania przestrzennego miasta powoduje, że nietrudno się nie zdezorientować w pewnych sytuacjach – mówił prof. Jaworski.
Zaznaczył, że prawo nakreśla pewne ramy, w których zawsze możliwe są pewne nadużycia, bo prawo nie jest w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji.