– Nie chodzi o to, że jestem do tego stanowiska bardzo przywiązany (...) tylko by inni dyrektorzy szpitali czy inni lekarze, których spotka podobna historia, nie zostali potraktowani tak jak ja przez swoich pracodawców – tłumaczył podkreślał prof. Bogdan Chazan w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Jak tłumaczył prof. Chazan w rozmowie z dziennikarzem wPolityce.pl, chce on odzyskać swoje dawne stanowisko nie ze względu na przywiązanie, ale ponieważ chce pokazać innym lekarzom w podobnej sytuacji, że mogą postąpić podobnie jak on. – Chodziło mi o to, by w przyszłości inni dyrektorzy szpitali czy inni lekarze, których spotka podobna historia, nie zostali potraktowani tak jak ja przez swoich pracodawców – tłumaczył lekarz.
Były dyrektor szpitala Szpitala Świętej Rodziny podkreślił, że prokuratura uznała, że swoim postępowaniem nie stworzył on zagrożenia dla zdrowia i życia pacjentki, w związku z czym uniknął on kary więzienia.
Prof. Chazan wskazał też, że dzięki rozgłosowi jaki zyskała jego sprawa, możliwe jest oddziaływanie na szerszą skalę w sytuacjach kiedy lekarz musi postępować wbrew swojemu sumieniu. – Mamy bardzo wiele przypadków łamania sumień. Śmiem twierdzić, że każdy z tych przypadków 800 czy 900 legalnych aborcji, które mają w Polsce miejsce, jest związany ze złamaniem czyjegoś sumienia. Temu się trzeba przeciwstawić – mówił, dodając, że lekarz stawiany w takiej sytuacji "nie jest wiarygodny" i ma problemy w kontaktach z kolejnymi pacjentami.
Odwołanie prof. Chazana ze Szpitala Świętej Rodziny
Prof. Chazan został w ub.r. odwołany z funkcji dyrektora szpitala Szpitala Świętej Rodziny po głośnej sprawie pacjentki, której mimo przesłanek medycznych odmówił legalnej aborcji. Kobieta zgłosiła się w 22. tygodniu ciąży, kiedy aborcja była jeszcze zgodna z prawem. Wkrótce potem urodziła dziecko, które zmarło niedługo po porodzie.
Sprawa wywołała duże poruszenie w opinii publicznej i przeciwstawne oceny - w zależności od światopoglądu komentujących. Chazan - powołując się na klauzulę sumienia - odmówił kobiecie wykonania w szpitalu aborcji, choć były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu. Według urzędu miasta działając jako dyrektor szpitala, a nie będąc lekarzem prowadzącym pacjentki, w świetle obowiązujących przepisów nie mógł powołać się na klauzulę sumienia, ponieważ ma ona charakter indywidualny. Nie wskazał też pacjentce innego lekarza lub placówki, gdzie można zabieg wykonać.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję o odwołaniu prof. Chazana. Podstawą były wyniki kontroli ratusza w szpitalu oraz fakt, że nie poinformował pacjentki o granicznym terminie wykonania aborcji, czym ograniczył jej prawo do informacji.
Chazan uważa aborcję za "zabójstwo niewinnego człowieka". Przyznawał on, że aborcji dokonywał w przeszłości - czego dziś się wstydzi. Jest on jednym z sygnatariuszy "Deklaracji wiary", gdzie zapisano m.in. pierwszeństwo prawa bożego nad prawem ludzkim oraz potrzebę "przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji". Podpisując ją, lekarze i studenci medycyny deklarują, że nie będą wykonywać zabiegów sprzecznych z ich światopoglądem.
Czytaj więcej:
Prof. Chazan o decyzji Naczelnej Izby Lekarskiej: Mam nadzieje, że ...