Prof. Chazan: Czasem powstaje konflikt między obowiązkiem prawnym lekarza, a jego powinnością moralną
Tematem rozmowy w programie "Polska na Dzień Dobry Weekend" była głośna sprawy polskiej lekarki w Norwegii, która została zwolniona z pracy po tym, jak powołała się na klauzulę sumienia. Z Dominiką Figurską rozmawiali: Katarzyna Jachimowicz, polska lekarka w Norwegii, a także prof. Bogdan Chazan, ginekolog i położnik.
– Proponowano mi w pracy, żebym sama się zwolniła - powiedziała Katarzyna Jachimowicz. - Nie zostałam zwolniona na skutek skarg pacjentów, tylko przepisów, które zniosły możliwość stosowania klauzuli sumienia. Wówczas otrzymałam polecenie, że muszę wybrać. W styczniu odbyła rozprawa sądowa, głównym powodem było bezzasadne zwolnienie z pracy i dyskryminacja chrześcijańskiego lekarza. Zastanawiam się nad tym, żeby odwołać się od wyroku i skierować sprawę do Strasburga. Wygrana w Strasburgu być może wpłynie na zmianę prawa norweskiego - podkreśliła lekarka.
– Dogmat o tym, że prawa kobiet są nadrzędną wartością nad innymi wartościami, jest trudny do przejścia - powiedziała polska lekarka. - Są jednak ludzie, którzy chcą mnie wesprzeć i dla których chrześcijańskie wartości są bardzo ważne - podkreśliła.
"Czasami lekarze mają problem, kiedy powstaje konflikt między obowiązkiem prawnym, a powinnością moralną"
– Czasami lekarze mają problem, kiedy powstaje konflikt między obowiązkiem prawnym, a powinnością moralną - zaznaczył prof. Chazan. - Wczoraj wysłałem list do sekretarza generalnego Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Medycznego w Norwegii, w którym podziękowaliśmy za to, że całe Stowarzyszenie wsparło panią doktor, że starają się wspomóc finansowo i wyraziliśmy swoją solidarność z kolegami z Norwegii - mówił prof. Bogdan Chazan.
– Pani Katarzyna działa na trudniejszym terenie niż ja - podkreślił profesor. - Tam w Norwegii prawa kobiet są jakimś dogmatem. Wyrok sądu uzasadniono wolą niedyskryminowania kobiet. Koleżanka odwoływała się od niego, się powołując się na sumienie lekarzy, ale jak widać, sumienie lekarzy nie ma tam wielkiego znaczenia. Tu chodziło o to, że sąd występuje w imieniu prawa kobiet. Pani doktor Jachimowicz miała naruszyć zasady równości płci, ponieważ co do mężczyzn nie występuje okoliczność odmowy założenia wkładki antykoncepcyjnej. To jest kuriozalne - podkreślił profesor.
"Staramy się występować w obronie kolegów, których sumienia są zagrożone"
– Fala hejtu, która była obecna w czarnym proteście, są to raczej organizowane akcje zawodowych hejterów i nie odpowiada to sposobowi myślenia większości Polaków - stwierdził profesor. - W ostatnim czasie obudziły się tendencje, mające charakter agresywny. To już nie tylko Czarny Protest, ale też protesty przeciwko organizowaniu sympozjów naukowych na uniwersytetach medycznych. Nieco się zmieniła taktyka podejścia na bardziej agresywną - mówił prof. Chazan.
– W roku 2002 zostałem zawieszony jako kierownik kliniki, a dopiero rok później zwolniony. Ale to były czasy, kiedy przeciwstawiałem się uznania choroby Downa jako schorzenia, które usprawiedliwiałoby aborcję. 2 lata temu natomiast, zostałem zwolniony, bo na piśmie oświadczyłem, ze jako lekarz, nie mogę wyrazić zgody na zabicie dziecka w Szpitalu Św. Rodziny. Zostałem wówczas zwolniony przez Hannę Gronkiewicz-Waltz nie tylko z funkcji dyrektora, ale także z funkcji pracownika szpitala. Powodem było: nieudzielanie w porę informacji pacjentce, również to, że odmówiono aborcji, że nie przekazałem sprawy do innego lekarza - mówił profesor Chazan.
– Nie powinniśmy być bierni, powinniśmy się jednoczyć, powinno nas być widać i słuchać - mówił prof. Bogdan Chazan. – Stowarzyszenia lekarzy są zbyt ciche i grzeczne. Staramy się występować w obronie kolegów, których sumienia są zagrożone - podkreślił profesor.