Dr hab. Wojciech Bieńkowski, amerykanista z Uczelni Łazarskiego, członek Klubu Jagiellońskiego, opowiadał o konsekwencjach wyborów prezydenckich w USA dla Polski, a także jak się ma amerykańska gospodarka do europejskiej czy chińskiej.
– Wszystko co możemy teraz powiedzieć o polityce wobec Polski jaką będzie prowadzić przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych to tak naprawdę spekulacje. Pewien nurt polityki amerykańskiej wobec Polski ukształtował się już jakiś czas temu. Wydarzenia ostatnich dwóch lat, np. w kwestii NATO, pokazują, że mamy dosyć istotną rolę do odegrania w tym rejonie Europy. Amerykanie w tym obszarze geopolitycznym uważają nas za względnie ważnego partnera. Względnie, ponieważ siła rażenia amerykańska, a nasza, jest jak jeden do stu – delikatnie mówiąc i pomijając przewagę technologiczną. Clinton potwierdza dotychczasową linię raczej przychylności Polsce. W wypadku jej wygranej nie spodziewałbym się wielkich zmian. – mówi prof. Bieńkowski.
– Donald Trump wprawdzie obiecał, że zajmie się zniesieniem wiz do USA dla Polaków, ale pamiętajmy, że to w małym stopniu zależy od prezydenta, te zasady ustala Kongres. Pamiętajmy, że Obama także obiecywał zniesienie wiz, ale nigdy tego nie zrobił. – przypomina profesor.
Amerykanista obawia się, że obietnice Trumpa dla Polaków są powodowane tylko i wyłącznie chęcią zdobycia ich głosów. Chciałby jednak, by zniesiono wizy do USA dla Polaków, jego zdaniem obywatele Polski zasługują na ten gest ze strony Stanów Zjednoczonych.
Zdaniem profesora Stany Zjednoczone jeszcze przez kilkadziesiąt lat pozostaną liderem w gospodarce światowej.
– Jest kilka powodów. USA od ponad 20 lat rozwijają się dwa razy szybciej niż Europa. Jeśli weźmiemy 9 największych grup towarów, które mają duży kontent zaawansowania technologicznego, to w 7 Amerykanie przodują, a tylko w dwóch jest maleńka przewaga krajów UE. W stosunku do tego obszaru świata Amerykanie utrwalają swoją przewagę. Jeśli chodzi o Chiny, to w przypadku wzrostu nominalnego tempo wzrostu jest dwa lub więcej razy szybsze niż w USA. Globalnie, jeśli chodzi o PKB Chiny zbliżają się do USA. Ale w związku z tym, że tam jest 1,4 mld ludzi, to w dalszym ciągu jest to kraj dużo biedniejszy od Polski, patrząc na PKB per capita. Chiny są takie silne głównie dzięki temu, że w ramach reform zaprosiły korporacje międzynarodowe, głównie amerykańskie. W dużym stopniu są to po prostu linie produkcyjne, które łączą elementy zaawansowane technologicznie ściągane z zewnątrz. Chiński kontent innowacyjności jest minimalny. – wyjaśniał prof. Bieńkowski.