Środowe spotkanie Beaty Szydło z mieszkańcami Świdnicy próbowała zakłócić grupka zwolenników PO. Jak ustalił portal niezalezna.pl, jeden z mężczyzn wykrzykujących obraźliwe dla PiS i prezydenta Dudy hasła to człowiek oskarżony w procesie handlarzy narkotyków.
Próba zakłócenia wiecu w Świdnicy
W środę kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera podróżowała po województwie dolnośląskim. Na Świdnickim rynku, oprócz tłumu zwolenników, pojawiło się też kilkuosobowa grupka zwolenników Platformy Obywatelskiej. Zwolennicy PO gwizdali i okrzykami próbowali zakłócić spotkanie Beaty Szydło.
W pewnym momencie Szydło postanowiła porozmawiać ze swoimi przeciwnikami. Mężczyźni pytali wiceprezes PiS o Antoniego Macierewicza, wcześniej wykrzykiwali też hasła anty-PiS.
Beata Szydło ze spokojem zapytała, na kogo głosuje grupka krzykaczy. Po tym jak okazało się, że na PO, grupka mężczyzn atakowała PiS i prezydenta Andrzeja Dudę.
– Uważam, że to jest właśnie nasze największe osiągnięcie, że pan może głosować na Platformę Obywatelską i głosić takie poglądy, jak pan głosi, a ja mam program Prawa i Sprawiedliwości i mogę przyjść do pana i powiedzieć tak: różnimy się, ale wspólną mamy Polskę, wspólny mamy cel – odpowiadała mężczyznom Szydło.
Zwolennik PO z narkotykowego gangu
Portal niezależna.pl sprawdził, kim byli mężczyźni próbujący zakłócić więc Beaty Szydło w Świdniku. Jak się okazało, jeden z nich – niski, łysy mężczyzna – to Jacek B., który był oskarżony w procesie gangu handlarzy narkotyków.
Jacek B. publikuje na swoim profilu Facebooku memy wyśmiewające się z PiS i IV RP, a także wpisy zachęcające do głosowania na PO – pisze niezalezna.pl.
inf 1źródłowa do weryfikacji: Ten niski "wyborca PO" ze Świdnicy, to Jacek ps. Szczurek, lokalny drobny kryminalista pic.twitter.com/1HYvYzWeHH
— Samuel Pereira (@Samueljrp) październik 7, 2015
W 2007 roku lokalne media pisały o Jacku B. w kontekście procesu gangu handlarzy narkotyków. We wrześniu 2003 r. przyjęli zlecenie na przemyt do Austrii miliona tabletek ekstazy wartych 4,5 miliona zł. (…) Grupa handlowała też bronią i granatami oraz czerpała korzyści z nierządu. Gang kontrolował agencję towarzyską Ranczo w podświdnickich Marcinowicach, czerpiąc z tego przez kilka lat spore dochody. (…) Prokuratura nie ma wątpliwości. To jedna z największych i najgroźniejszych grup przestępczych rozbitych w ostatnich latach. (...) Pozostali skazani w procesie gangu: Sławomir B. (6 lat pozbawienia wolności), Jacek B. (5 lat) – opisywał sprawę portal twoje-sudety.pl.
Od wyroku odwołało się 28 skazanych oraz prokuratura, która miała zastrzeżenia co do 17 wyroków. Jednak ostatecznie wrocławski sąd apelacyjny podtrzymał orzeczenia dla 21 skazanych.
Natomiast w 2010 r. Sąd Najwyższy uwzględnił kasację skazanych mężczyzn, ale tylko ze względów formalnych. Dziennik Łódzki o kasacji pisał w ten sposób: Grupa ma na sumieniu usiłowanie zabójstwa, zastraszanie, handel bronią, pobicia oraz produkcję i handel narkotykami.
Po kasacji skazani w poprzednich dwóch instancjach wyszli na wolność. W 2011 r. proces ruszył od nowa i toczy się do tej pory – przypomina z kolei niezalezna.pl.
Portal opublikował też fragment rozmowy dziennikarza z Jackiem B., w której popisuje się on chamstwem, arogancją oraz dużą niechęcią do Prawa i Sprawiedliwości.
Akt oskarżenia tych wyborców PO dotyczy sprzedaży ponad 250 jednostek nielegalnej broni, z której zginęło wiele osób.
— H. Duncombe Mortimer (@hdmortimer) październik 8, 2015