Prezydent Andrzej Duda podpisał we wtorek nową umowę programową z NSZZ "Solidarność". Zakłada ona m.in. utrzymanie programów społecznych i kontynuację reformy systemu emerytalnego z uwzględnieniem interesu pracowników o najdłuższym stażu pracy.
Andrzej Duda powiedział, że dla niego ostatnie pięć lat, to przede wszystkim czas zmieniania Polski w wielu aspektach zgodnie z treścią porozumienia z "Solidarnością".
"Bo ono ujęło te aspekty najważniejsze, te które rzeczywiście były wtedy powszechnie wyrażanym pragnieniem ludzi na wszystkich moich spotkaniach. Czyli przede wszystkim obniżenie wieku emerytalnego, przede wszystkim dbałość o rodzinę wychowującą dzieci, to kwestia godności człowieka, to kwestia tego, że przecież wtedy statystyki pokazywały, że w Polsce są głodne dzieci, co dzisiaj w standardach Unii Europejskiej, w której jesteśmy, jest czymś niewyobrażalnym" - podkreślił.
Prezydent powiedział, że z satysfakcją patrzy na dorobek "S" ostatnich lat, jak również na swoją działalność. Jednocześnie zaznaczył, że nie wszystko jeszcze zostało zrealizowane.
"Tak, jak nie wszystkie elementy programowe udało się w ciągu tych pięciu lat zrealizować, bo gdyby się udało, przeciętny polski obywatel byłby na poziomie życia Europy Zachodniej. Tego jeszcze nie osiągnęliśmy, ale cały czas zmierzamy w tym kierunku. To jest moje wielkie dążenie - chciałbym, żebyśmy mieli warunki zachodnioeuropejskie w naszym kraju" - wskazał prezydent.
Przewodniczący NSZZ "S" zaznaczył, że pięcioletnia współpraca "Solidarności" z Andrzejem Dudą wychodziła poza ramy umowy programowej. "Przez te pięć lat zawsze mogliśmy w trudnych sytuacjach liczyć na pana prezydenta" - oświadczył Piotr Duda.
Piotr Duda przypominał, że obniżenie wieku emerytalnego było najważniejszym punktem umowy programowej z 2015 r. "W tym punkcie także były wpisane emerytury stażowe - w punkcie umowy programowej, ale także w tym projekcie prezydenckim. Ale nie znalazło to przychylności większości parlamentarnej tak się, delikatnie mówiąc, wyrażę. Dlatego w nowej umowie programowej konsekwentnie wpisujemy i dzisiaj z panem prezydentem podpiszemy emerytury stażowe" - mówił.
W tym kontekście szef Solidarności wskazywał, że w tegorocznych wyborach prezydenckich kandydują osoby, które "uczestniczyły w tym złym procederze, który podniósł wiek emerytalny". "Szczególnie brylował wtedy pan minister Kosiniak-Kamysz" - wskazywał przewodniczący Duda.