Prezydent Andrzej Duda podczas dzisiejszej konferencji naukowej w Sądzie Najwyższym mówił wprost: w demokratycznym państwie prawa nie ma zgody na kwestionowanie statusu sędziów powołanych przez KRS po 2018 r. Jak dodał, jest to w istocie kwestionowanie fundamentów wymiaru sprawiedliwości.
Prezydent podkreślił, że sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli, podlegają tylko Konstytucji RP i ustawom.
"Dlatego ani władza wykonawcza, ani ustawodawcza, ale i sędziowie w ramach wykonywania władzy sądowniczej nie powinni podważać ważności i skuteczności powołania innego sędziego czy apriorycznie kwestionować niezawisłości innego sędziego, opierając się jedynie na wątłych argumentach z zupełnie innego porządku, jakim są bieżące spory polityczne"
- powiedział Andrzej Duda.
Jak mówił, kwestionowanie statusu sędziów, także przez innych sędziów, jest kwestionowaniem fundamentów wymiaru sprawiedliwości i godzi w bezpieczeństwo prawne obywateli.
Kontra dla narracji bodnarowców!
Prezydent wskazał, że istotne jest budowanie zaufania obywateli do trzeciej władzy. Zauważył też, że sędziowie powinni być apolityczni, nie powinni kwestionować orzeczeń i "uznawać ich za opinie czy judykaty nieistniejące".
Prezydent przyznał, że wymiar sprawiedliwości potrzebuje zmian ze względu na wyzwania cywilizacyjne czy technologiczne, jednak - jak dodał - fundamenty wymiaru sprawiedliwości muszą trwać, a jednym z nich jest nienaruszalność powołań sędziowskich.
Oświadczył, że nie ma zgody w demokratycznym państwie prawa na ustawowe kwestionowanie statusu sędziów powołanych przez KRS po 2018 r. i zastosowanie wobec nich "instytucji czynnego żalu".
Jak ocenił, jest to to sytuacja bez precedensu i niebywały skandal.
"Jeszcze wczoraj pojawiła się zapowiedź wydania wytycznych dla prokuratorów ws. postępowania w sprawach z udziałem sędziów powołanych po roku 2018 r."
- powiedział prezydent.
Oświadczył, że do ostatniego dnia sprawowania urzędu będzie się "sprzeciwiał wprowadzaniu tego typu niekonstytucyjnych uregulowań"
Źródło: Republika, x.com, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.