Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie stawiła się dziś przed komisją weryfikacyjną ds. wyjaśnienia afery reprywatyzacyjnej w Warszawie. Zamiast tego zorganizowała konferencję prasową, na której omawiała działania komisji do spraw usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich. - Nam bardzo zależy na wyjaśnieniu tej sprawy, tylko to nie ma być przedstawienie teatralne, gdzie jedną z głównych ról będzie odgrywał prezydent m.st. Warszawy – powiedziała podczas briefingu prasowego Hanna Gronkiewicz-Waltz.
W czwartek komisja zebrała się na drugiej rozprawie, by kontynuować badanie sprawy nieruchomości Twarda 8 i 10. W wyniku decyzji reprywatyzacyjnej stołecznego ratusza z 2014 r. na rzecz "handlarza roszczeń" Macieja Marcinkowskiego, musiało się stamtąd przenieść prestiżowe gimnazjum.
– To, że ona nie przychodzi, to jest też zeznanie, które brzmi tak: „Boję się, nie będę odpowiadać na pytania, bo mam coś do ukrycia" - w ten sposób Patryk Jaki skomentował nieobecność prezydent Warszawy na przesłuchaniu.
Zamiast stawienia się na przesłuchaniu, Hanna Gronkiewicz-Waltz urządziła konferencję prasową, na której podważała kompetencje komisji.
– Przekazaliśmy pismo ws wniosku do NSA oraz informację nt. nieruchomości przy ul. Twardej 8 i 10, komisja weryfikacyjna i prokuratura mają cały dorobek naszego biura prawnego. Komisja chce wyważyć otwarte drzwi - mówiła prezydent Warszawy.
– Kim jest komisja, tego jeszcze do końca nie wiemy. Ona sama definiuje siebie w ustawie, jest organem administracji publicznej. Czyli to wygląda mniej więcej tak, obrazując to na obrazie sądowym, że sędzia apelacyjny wzywa sędziego, który wydał orzeczenie w niższej instancji, a teraz mówi: „pan teraz jest stroną" – mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz w czasie briefingu prasowego.