Prezydent Łodzi tłumaczy się z zarzutów
Dzisiaj prezydent została przesłuchana w prokuraturze w Gorzowie. Odmówiła składanie wyjaśnień i nie przyznała się do winy.
Zarzutem jest rzekoma pomoc udzielona przy uzyskaniu kredytu na nieruchomości, na podstawie nieprawdziwych dokumentów.
– Moje finanse od dziesięciu lat są jawne, moje oświadczenia majątkowe były wielokrotnie prześwietlane i badane przez wszystkie możliwe instytucje. Nie można mi było nic zarzucić w sprawach związanych z zarządzaniem miastem i finansami publicznymi, rozpoczęło się grzebanie w moim życiu prywatnym; prześwietlono moją rodzinę, osoby mi najbliższe, tych, których kocham – podkreśliła na specjalnej konferencji prasowej prezydent.
– W tym okresie (zarzuty prokuratury dotyczą lat 2008-2009) borykaliśmy się z dużymi problemami ze względu na bardzo ciężką chorobę dziecka mojego partnera. Zdecydowałam się sprzedać Włodkowi moje mieszkanie, aby mógł w przyszłości zabezpieczyć godne warunki do życia swojemu dziecku. Kupiłam również od Włodka działkę, aby za uzyskane w ten sposób pieniądze mógł przeznaczyć na ratowanie zdrowia i życia dziecka –powiedziała Hanna Z.