Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzata Gersdorf, wygłosiła do ponad 300 sędziów z całego kraju płomienny apel. Podkreśliła w nim, że „kończy się w Polsce epoka, kiedy mogliśmy polegać na zasadzie demokratycznego państwa prawa”. To kolejny głos, głos wręcz rozpaczliwy „nadzwyczajnej kasty ludzi” przeciwko zmianom proponowanym przez ministra sprawiedliwości.
- Od ponad roku powtarzam, iż sądy łatwo przekształcić w igraszkę w rękach polityków. To, co dotychczas było zagrożeniem, staje się teraz faktem. (…) W Polsce skończyła się epoka, kiedy mogliśmy polegać na zadeklarowanej w art. 2 Konstytucji zasadzie demokratycznego państwa prawa – wieszczyła Gersdorf.
- Z ust przedstawiciela egzekutywy – Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego – równolegle piastującego mandat poselski usłyszeliśmy zapowiadane lub przewidywane przez nas już dawno słowa: sądy należy „zreformować”. Pozwolę to sobie ująć w cudzysłów, bo reform w Polsce mamy chyba już wszyscy dosyć. O nich mówi się jako o wartości samej w sobie. A chodzi o zmianę, która żadnej obiektywnej wartości nie przedstawia. Cel, o czym wszyscy doskonale wiemy, jest zupełnie inny niż czyjekolwiek dobro – twierdził prezes SN na Zebraniu Przedstawicieli Zebrać Sędziów Sądów Apelacyjnych i Zgromadzeń Ogólnych Sędziów Okręgowych.
- Muszę to powiedzieć – nie ma walki bez ofiar, a do nich może być zaliczony każdy z nas tu obecnych. (…) Proszę więc Państwa Sędziów – wszystkich bez wyjątku – aby przestali myśleć o sobie jako o tych, którzy tylko przychodzą do miejsca pracy wykonać swój obowiązek, a tak poza tym to muszą pracować, spłacać kredyt, wyżywić rodzinę. Takie postawy skłaniają do szukania usprawiedliwień, a w ostateczności – do ustępstw – apelowała Gersdorf.