Wczorajszy Marsz Równości w Lublinie oraz trwające tam równolegle kontrmanifestacje narodowców zobligowały policję do użycia siły. Sprawę skomentował prezes Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski.
"Skoro sąd pozwolił na Marszu Równości , co miała zrobić Policja Polska lub Joachim Brudziński wobec fizycznego ataku na marsz? Źródło problemu leży w zignorowaniu ustawowej przesłanki „bezpieczeństwa publicznego” przez Sąd Apelacyjny. Zresztą to rząd (wojewoda) zainicjował zakazu marszu" – pytał we wpisie na Twitterze.
"Na marginesie Marszu Równości w Lublinie trzeba powiedzieć, że jego przebieg potwierdził obawy Prezydenta Lublina i Wojewody Czarnka. Ustawa i Konstytucjapozwalają na zakaz manifestacji w imię bezpieczeństwa publicznego. Sąd Apelacyjny stworzył zagrożenie dla wielu osób" – wskazał prezes Ordo Iuris.
Skoro sąd pozwolił na #MarszRowności, co miała zrobić @PolskaPolicja lub @jbrudzinski wobec fizycznego ataku na marsz?
— Jerzy Kwaśniewski (@jerzKwasniewski) 14 października 2018
Źródło problemu leży w zignorowaniu ustawowej przesłanki „bezpieczeństwa publicznego” przez Sąd Apelacyjny
Zresztą to rząd (wojewoda) zainicjował zakazu marszu pic.twitter.com/6FpnZyI3ad
W wyniku wczorajszych starć i zamieszek, do których doszło w czasie Marszu Równości w Lublinie, 8 policjantów odniosło rany. Zatrzymano 21 osób, 16 przebywa w areszcie. Do największych starć doszło podczas próby blokowania demonstracji.
– Ośmiu funkcjonariuszy odniosło obrażenia. Na całe szczęście nie są to poważne obrażenie. W szpitalu pozostał jeden z naszych kolegów, funkcjonariusz prewencji policji, który ma problemy ze słuchem z powodu petard, rac, które wybuchały, które były rzucane przez grupę chuliganów – poinformowała nadkomisarz Renata Laszczka-Rusek.
16 osobom, które przebywają w areszcie grozi nawet 10 lat więzienia. Dokonali takich przestępstw jak rozbój, czynna napaść, naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy i bójki.