Telewizja Polska odrzuciła spot reklamowy Fundacji Mamy i Taty "Rozwód? Przemyśl to", zarzucając fundacji, że spot jest nieobiektywny, prezentuje krzywdzące stereotypy, nie miała jednak oporów by wyemitować materiał propagujący związki homoseksualne. - Telewizja publiczna cenzuruje spot niezależnej fundacji - powiedział na antenie Telewizji Republika Paweł Woliński z Fundacji Mamy i Taty.
W piśmie jakie fundacja otrzymała od Telewizji Polskiej wyraźnie zaznaczono, że spot "Rozwód? Przemyśl to" jest materiałem nieobiektywnym i sugerującym większą odpowiedzialność mężczyzn, niż kobiet za rozpad małżeństwa. Paweł Woliński w rozmowie z Antonim Trzmielem podkreślił, że telewizja publiczna zobowiązana jest do emitowania w paśmie społecznym takich kampanii.
- Zgłosiliśmy się z nasza kampanią, jak inne organizacje pozarządowe, jak mi wiadomo przypadki odrzucenia materiału z kampanią społeczną zdarzało się w telewizji tylko ze względów technicznych. Nasz spot był pierwszym odrzuconym ze względów merytorycznych - mówił. - Fundacja rozpoczęła walkę z telewizją publiczną, kierując na ręce jej prezesa protesty sympatyków naszej działalności. Wkrótce po tym, otrzymaliśmy list z decyzją o zgodzie na emisję materiału - dodał.
Tym więcej emocji budzi spot promujący związki homoseksualne, co do treści którego komisja decydująca o emitowaniu spotu nie miała żadnych wątpliwości.
- W debacie publicznej można się odnosić do niekonstytucyjnych związków, jednak to nie jest misja telewizji publicznej, żeby promować nieakceptowane zachowania podważające konstytucję i powszechnie obowiązujące wartości.
Paweł Woliński mówił również, że ocieplanie wizerunku osób homoseksualnych w Polsce może służyć forsowaniu ograniczeń prawnych.
- Polacy będący w związkach z partnerami tej samej płci nie postulują obecnie w kierunku uzyskania zgody na zawieranie małżeństw i adopcji dzieci, jednak sytuacja innych krajów pokazuje, że granica będzie przesuwana coraz dalej. Jeżeli mamy wzmożenie medialne, narzucamy ludziom, co mają o tym myśleć - stwierdził.