– Ja mam głęboką wiarę w to, że będziemy na dobrej drodze do polskiego modelu państwa dobrobytu. To znaczy, będziemy nadrabiali dystans płacowy przede wszystkim, czyli wynagrodzenia Polaków będą coraz szybciej rosły w porównaniu do wynagrodzeń pracowników w zachodniej Europy, dzięki temu ta pułapka średniego dochodu będzie się domykać, będzie zasypywana - mówił premier Mateusz Morawiecki w programie Telewizji Republika "W punkt" z Kongresu 590.
– Jak pana zdaniem Polska zmieniła się w ciągu tych czterech lat? Czym różni się ta Polska z 2015 od 2019 roku? - zapytał Tomasz Sakiewicz.
– Mogę odpowiedzieć na to głosem jednego z dyplomatów zachodniej Europy, który zapytał mnie "jak wy to robicie, że jednocześnie macie stabilną sytuację finansową, w finansach publicznych, jeden z najwyższych wzrostów gospodarczych w Europy i tak szczodrą politykę społeczną, którą wdrożyliście". Nasze 500+ jest znane na całym świecie. Tłumaczę, że to nie chodzi tylko o sprawy społeczne, że to jest kwestia zaadresowania problemów demograficznych, ale tak na to patrzą. Panie redaktorze spróbujmy sobie wyobrazić, że jesteśmy cztery lata temu i ktoś, by nam powiedział, że jednocześnie wydajemy na cele społeczne, rozwojowe, drogi lokalne, PKS-y, około 80 miliardów złotych rocznie i w tym samym czasie mamy finansowej publiczne w okolicach 0-1% deficytu, czyli marginalne. Jednocześnie w tym samym czasie OECD mówi, że w roku 2019 i w roku 2020 będziemy mieli najszybszy wzrost gospodarczy wśród 36 krajów OECD. Czy pan by w to uwierzył? Myślę, że niewiele osób i bardzo niewielu ekonomistów w szczególności, by w to uwierzyło - stwierdził Mateusz Morawiecki.
– Jednak ten plan odpowiedzialnego rozwoju, odpowiedzialnego społecznie, zrównoważonego terytorialnie, odpowiedzialnego z punktu widzenia finansów publicznych, powiódł się. Po kilku latach mamy taki właśnie stan gospodarki. Bardzo silny wzrost gospodarczy, oczywiście w okolicznościach spowolnienia, które są już widoczne od dwunastu miesięcy. To dlatego nasi adwersarze polityczni zapomnieli wspomnieć o tym, że w Niemczech wzrost gospodarczy teraz szoruje po dnie, jest w okolicach 0. Być może będzie nawet recesja, z czego oczywiście się nie cieszymy, martwimy się tym, bo to jest nasz ważny partner gospodarczy. Niemniej jednak pokazujemy żywotność i sukces polskiej gospodarki, który przełożył się też na wyższe płace i lepsze życie polskiego społeczeństwa - mówił premier.
– Gdyby spojrzeć na państwo polskie, poprzednik, ważny minister w tamtym rządzie mówił, że mieliśmy państwo teoretyczne. Czy to państwo przestało być teoretyczne, a jeżeli przestało, to co się zmieniło? - dopytywał redaktor prowadzący.
– Państwo w wielu obszarach działa sprawniej, niż działało. Na pewno daleko nam jeszcze do ideału. Na pewno cyfrowe procesy, które zmieniają rzeczywistość, zmieniają życie obywatelom, ale również wdrażanie rozwiązań cyfrowych w służbie zdrowia, czyli coś, co przez 10 lat było niemożliwe. Panie redaktorze wdrożyliśmy to w 12 miesięcy. Dzisiaj mamy elektroniczne zwolnienia, elektroniczne recepty, elektroniczne skierowania. Jakoś tak się okazało, że mniej trochę chorujemy dzięki temu. Mamy wiele pozytywnych zjawisk w ramach ucyfrowienia polskiej gospodarki. To nie tylko to. To usprawnienia instytucji finansowych, które doprowadziły do tego, że mamy system finansów publicznych dużo bardziej szczelny niż do tej pory i to jest praźródło naszych sukcesów gospodarczych - podkreślił szef rządu.
– Powrót też państwa na prowincję. Komisariaty na prowincji i wiele instytucji... - wymieniał Sakiewicz.
– Nasi poprzedni zamykali posterunki policji. My odbudowujemy komisariaty. Zamykali placówki pocztowe, zwijali tory kolejowe. W naszym przypadku nastąpił powrót państwa i rozwój dużo bardziej zrównoważony niż to było wcześniej - zauważył polityk.
– Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo narodowe, na ile się zmieniła sytuacja Polski. W 2015 z armią było bardzo różnie, jak wiemy i też ta osłona ze strony sojuszników była gwarantowana prawnie, ale czy dzisiaj Polska jest bezpieczniejsza, czy dzisiaj mniej musimy się bać agresji ze strony tych, którzy mogą nam zagrozić? - zapytał redaktor.
– Odpowiedź na to pytanie musi się składać z dwóch części. Pierwsza zależy od zewnętrznego otoczenia, które z kolei nie zależy od nas. A więc wzrost napięć w związku z Iranem, w związku z Syrią, bardziej agresywna polityka rosyjska. Są czynnikami niezależnymi od nas i na nie nie mieliśmy wpływu i z tego punktu widzenia patrząc, otoczenie nasze jest bardziej niebezpieczne. Jest jednak ten drugi czynnik, wzmocnienie sojuszu, Polska w NATO, Polska jako część Paktu Północnoatlantyckiego. 5 tysięcy amerykańskich żołnierzy NATO na polskiej ziemi. Przypomnę, że kilka lat temu, było to kilkuset żołnierzy amerykańskich, a więc dziesięciokrotnie większa obecność amerykańskich i natowskich wojsk. Budowa tutaj coraz większej liczby instalacji NATO-wskich, które będą stanowiły architekturę obronną całego Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance NATO. To wszystko w jednoznaczny sposób potwierdza, iż jesteśmy dzisiaj bezpieczniejsi, niż byliśmy parę lat temu. Dzięki zbudowaniu silnego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, ale dzięki również dbałości o NATO. My rozmawiając z partnerami z zachodniej Europy, również z Wielką Brytanią, która wkrótce niestety wyjdzie z Unii Europejskiej, podkreślamy jak ważny jest sojusz NATO - stwierdził premier.
– Trochę pofantazjujmy. Załóżmy, że spotykamy się tutaj za cztery lata, PiS wygrał wybory. Jak za kolejne cztery lata Polska może wyglądać? - dopytywał Tomasz Sakiewicz.
– Ja mam głęboką wiarę w to, że będziemy na dobrej drodze do polskiego modelu państwa dobrobytu. To znaczy, będziemy nadrabiali dystans płacowy przede wszystkim, czyli wynagrodzenia Polaków będą coraz szybciej rosły w porównaniu do wynagrodzeń pracowników w zachodniej Europy, dzięki temu ta pułapka średniego dochodu będzie się domykać, będzie zasypywana. Polacy będą coraz bardziej produkować innowacyjne produkty. Wyższe marże, że będziemy konkurencyjni coraz mocniej, jak pokazaliśmy zresztą w ostatnich trzech latach, bo eksport polskich produktów i usług w latach 2016, 2017, 2018 rósł dwa razy szybciej niż eksport całego świata. To świadczy o tym, że plan odpowiedzialnego rozwoju działa coraz lepiej - powiedział Mateusz Morawiecki.
– Dzisiaj jesteśmy na poziomie życia Portugalii, tak mniej więcej Polacy zbliżyli się do Portugalii. A za cztery lata? - kontynuował redaktor prowadzący.
– Za cztery lata mamy szansę coraz bardziej zbliżać się do Włoch, do Hiszpanii, za cztery, osiem lat. Tutaj dystans do pokonania jest oczywiście ogromny, bo oni mogli się normalnie rozwijać, jak Niemcy czy Francuzi, a my niestety podlegaliśmy bardzo destrukcyjnym procesom historycznym i politycznym i to skutkowało brakiem rozwoju, brakiem wykorzystania szans rozwojowych. Dzisiaj pierwszy raz jesteśmy w tym obszarze, gdzie możemy sami chwycić tego gospodarczego byka za rogi i ujarzmiliśmy go już do pewnego stopnia. Oczywiście jeszcze wiele wyzwań przed nami. Zdajemy sobie z nich sprawę, ale wskazujemy jednocześnie polskiemu społeczeństwu, że potrafiliśmy z jednej strony zapewnić zupełnie na innym poziomie politykę społeczną a z drugiej uzdrowić mechanizmy gospodarcze. To jest dobry prognostyk na przyszłość - ocenił szef rządu.
– Zawsze trzeba rozważyć ten czarny scenariusz. Co by było, gdyby się w niedzielę może nie tyle nie powiodło, bo PiS ma dosyć duże szanse, żeby wygrać te wybory, ale gdyby po tych wyborach PiS nie mógł utworzyć rządu. Jak wyglądałaby Polska, jak wyglądałyby losy tego, co zrobiliście do tej pory - zapytał redaktor naczelny "GP" i "GPC".
– Mam bardzo duże obawy co do zapowiedzi opozycji. Opozycja chce nas cofnąć do czasów przed-demokratycznych, ponieważ zmiany, które my wdrożyliśmy, mają być, jak rozumiem wbrew konstytucji na przykład rozwiązanie urzędów wojewódzkich a na przykład inne zmiany, które wdrożyliśmy, mają być zlikwidowane. Bardzo martwią te zapowiedzi, bo w przypadku Prawa i Sprawiedliwości, my jednocześnie niosąc pewien bagaż z przeszłości, staramy się transformować polską gospodarkę w kierunku pozytywnym i to się nam udaje, a więc mogę tylko podkreślić, że likwidacja instytucji tak zasłużonych dla polskiej polityki historycznej, jak IPN, czy instytucji takich jak Centralne Biuro Antykorupcyjne, które pomogło bardzo Ministerstwu Finansów w walce z mafiami VAT-owskimi, w ukróceniu przestępstw podatków, stoi u źródeł polskiego sukcesu gospodarczego. Jak jesteśmy chwaleni panie redaktorze przez Komisję Europejską, przez Niemców dzisiaj, którzy mówią o polskiej gospodarce "cud gospodarczy", to myślę, że troszkę przesadzają, ja do tego podchodzę spokojniej, ale rzeczywiście tak piszą o nas. To świadczy o tym, że my potrafiliśmy zwalczyć tę patologię. Więc co oznaczają te zapowiedzi naszych konkurentów politycznych? Przywrócenie ich? Nie bardzo potrafię to zrozumieć - stwierdził Morawiecki.
– Gdyby załamał się ten system poboru, który obecnie istnieje, czyli gdyby powrócić do tych poprzednich czasów, ile pieniędzy by zabrakło i na co by zabrakło- dociekał Tomasz Sakiewicz.
– Uszczelnienie luki VAT-owej, potwierdzone przez Komisję Europejską. CIT i VAT, ale również ZUS, to jest powiedzmy, od 40 do 50 miliardów złotych rocznie. Zatkaliśmy przemyt przez granicę papierosów, alkoholu, alkoholu skażonego, ale przede wszystkim paliwo. Panie redaktorze wjeżdżało tutaj w sposób absolutnie złodziejski i to głównie przez zachodnią granicę z niemieckich rafinerii, kilkaset cystern dziennie, poprzez które byliśmy okradani na dwadzieścia kilka milionów złotych dziennie. Wszyscy traciliśmy na tym niecnym procederze. To są te pieniądze, które trafiły dzisiaj jako 500+, jako 13 emerytura, jako obniżenie podatku CIT, jako obniżenie ZUS-u, jako sto obwodnic, o których wczoraj na konferencji prasowej wraz z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim rozmawialiśmy, jako fundusz dróg samorządowych, jako 500+ na pierwsze dziecko, jako obniżkę podatku PIT do 0 dla osób do 26 roku życia. Nie wiem, czy pan wie, że mamy pierwsze dane o powrotach Polaków z zagranicy i to masowych, tysiące, dziesiątki tysięcy ludzi - mówił szef rządu.
– Panie premierze, chciałem nawiązać do tych ostatnich wydarzeń. Smutnych, ale jednocześnie wyniosłych. Cała Polska przeżywała pogrzeb pana ojca śp. Kornela Morawieckiego. Na ile w tym, co pan robi, co robi PiS, jest dzieło Solidarności Walczącej, Kornela Morawieckiego. Na ile jest pan kontynuatorem tego, co Kornel Morawiecki ułożył w latach 80-tych, bo to były wizje, które się ziściły? - spytał redaktor prowadzący.
– Myślę, że wizja, którą prezentowała Solidarność w latach 80-tych, od samego początku, wolności i solidarności, czyli z jednej strony swobody szukania nowych rozwiązań gospodarczych, społecznych to, co my teraz robimy, ale jednocześnie solidarności, czyli pomocy temu najbiedniejszemu. Ta wizja, która była potem realizowana w latach 80-tych przez wspaniałych twórców Solidarności, jak Anna Walentynowicz, Lech Kaczyński, również kilku takich można wymienić, którzy dzisiaj są po drugiej stronie sceny politycznej. Ta wizja była również wizją bardzo mocno rozbudowaną przez mojego ojca w ramach Solidarności Walczącej, ta Rzeczpospolita Solidarna i ona została zapomniana po 90-tym roku. Ten konsensus waszyngtoński, ta liberalizacja, neoliberalizm, prywatyzacja wszystkiego, deregulacja, doprowadziły do tego, że dzisiaj reprezentujemy typ gospodarki zależnej, nadmiernie uzależnionej od zagranicy. W 2015 roku Polska transformacja weszła w zupełnie nowy etap swojej historii można rzecz. Właśnie w ten etap realizacji tych ideałów Solidarności, Solidarności Walczącej. Mogę pół żartem, pół serio powiedzieć, że w latach 80-tych również byłem w Prawie i Sprawiedliwości, chociaż wówczas jeszcze Prawa i Sprawiedliwości nie było, ale te ideały Solidarności, Solidarności Walczącej, zawierają się dzisiaj w naszych programie, w programie Prawa i Sprawiedliwości - stwierdził premier.
– Może najważniejsza rzecz... niepodległość - zauważył Sakiewicz.
– Oczywiście niepodległość, dbałość o polską kulturę, o polską tradycję. Na transparencie, z którym jeździłem, gdy miałem 11 lat. Jako 11-letni chłopak, wraz z moim tatą, naszymi przyjaciółmi, jeździliśmy miejscami pielgrzymki papieskiej w 79 roku. Na transparencie mieliśmy napisane: wiara i niepodległość, czyli wiara, wiara chrześcijańska, wiara w Boga, polska tradycja, polska kultura, ale również wolność i niepodległość, niezawisłość i suwerenność. Te ideały nam wówczas przyświecały. Radujemy się, że dzisiaj żyjemy w wolnej Polsce, chcemy z tej wolnej Polski zrobić, jak najlepszy użytek dla polskiego narodu - wytłumaczył Morawiecki.
– Zostały trzy dni do wyborów. Jak pana zwolennicy, ci którzy popierają Prawo i Sprawiedliwość, prawicę, powinni te trzy wykorzystać. Co jest ważne przez te trzy dni? - zapytał redaktor naczelny "GP" i "GPC".
– Mobilizacja, mobilizacja i jeszcze raz mobilizacja. Poczta pantoflowa, sms-y, przekonywanie wahających się członków rodziny, przyjaciół, rodziny, dalszych, bliższych znajomych. Naszą siłą jest społeczeństwo. Naszą siłą wyłącznie może być społeczeństwo, ponieważ media w znacznym stopniu, są mediami III RP, oględnie rzecz ujmując, w związku z tym musimy bronić się przez nasze sukcesy, przez te codzienne pytania, które każdy Polak powinien zadać innym i samemu sobie: "Kiedy żyło się lepiej? Dzisiaj, czy cztery lata temu?", "Kiedy łatwiej było o pracę? Dzisiaj, czy cztery lata temu?", "Kiedy mogłem zaoszczędzić więcej? Dzisiaj, czy cztery lata temu?", "Kiedy polskie rodziny było stać na wakacje? Dzisiaj, czy cztery lata temu?". Odpowiadając sobie na te pytania, mając je z tyłu głowy odpowiedzi, pójdźmy wszyscy na wybory i wybierzemy odpowiednio - Prawo i Sprawiedliwość - zaapelował gość programu "W punkt".
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie