Prawdziwa twarz sekretarza stanu Macieja Małeckiego
Gościem Dominiki Figurskiej w programie z cyklu „Polityk też człowiek” był Maciej Małecki, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który dziś, dał się poznać jako patriota, działacz społeczny i „pielgrzymkowy rekordzista”.
Jest Pan znany jako czynny społecznik. Organizuje pan m.in. rajdy rowerowy w Sochaczewie w którym pan mieszka. Czy patriotyzm zaszczepiono w pana domu?
- Jak coś się udaje zrobić to dlatego, że jest dobra drużyna. Tak jak jesteśmy w sztafecie pokoleń na polskiej ziemi to każdy powinien zostawić coś od siebie. Wyniosłem to oczywiście z domu gdzie były rozmowy patriotyczne i dobra książka. Jesteśmy dziećmi dumnego narodu a to jest nasz czas. Każda inicjatywa, którą kończymy z sukcesem jest wielką radością. Rajd, koncerty, konkursy, przewodniki turystyczne to sukces, to zostaje na lata – stwierdził minister.
- 18 lat temu rozpoczęliśmy organizację rajdu rowerowego po ziemi sochaczewskiej, który nosi imię Tadeusza Krawczyka. To współtwórca tego działania, który zmarł przedwcześnie po pierwszej edycji. Bierze w nim udział ok 800 uczestników od 6 do ponad 80 lat. W tym roku odbędzie się 18 sierpnia a przygotowania już trwają. Przyjeżdżają goście nawet z Jeleniej Góry czy nawet rodzina patrona rajdu ze Szwecji – oznajmił Małecki
- Patrzymy na krajobraz mazowiecki ziemi sochaczewskiej mając w myślach, że takimi dróżkami 200 lat temu spacerował Chopin i czerpał inspiracje do swoich utworów – dodał.
Niedaleko Sochaczewa jest Żelazowa Wola ale i Niepokalanów. Czy ta bliskość Niepokalanowa spowodowała że jest pan rekordzistą pielgrzymek?
- W tym roku to będzie moja 22-ga pielgrzymka mam nadzieję. To zasługa mojej mamy. Ja nie mogłem się przełamać aż w końcu w 96 roku poszedłem i tak zostałem. Niepokalanów, jego bliskość dodaje skrzydeł. W czasach pomyślności ale i w czasach gdy coś doskwiera. Przy patriotyzmie rodzice o to dbali. Co roku jeździliśmy do Niepokalanowa na odpust. Z ojcami, braćmi z Niepokalanowa jesteśmy w stałym kontakcie. Zawsze można liczyć na Niepokalanów – podkreślił sekretarz stanu.
Pomógł pan zdobyć siostrom z Szymanowa pieniądze na remont szkoły.
- To wspaniała szkoła dla dziewcząt. Legendarne gimnazjum i liceum. To zespół parkowo-pałacowy więc koszty są ogromne. Cieszę się, że w tym roku wśród poprawek przegłosowanych do ustawy budżetowej znalazły się pieniądze na to. Nie da się przecenić roli sióstr w całej Polsce. Nawet w czasach komunizmu, działacze, którzy walczyli z religią, czasem po cichu wysyłali tam córki do szkoły wiedząc że dostaną tam dobre wychowanie – powiedział gość programu.
Jest pan też znany z pomagania pojedynczym ludziom. Przejawia się w panu duch społeczny. Dlaczego?
- Do każdego biura poselskiego trafiają ludzie pokrzywdzeni. W państwie idealnym znaleźli by pomoc w każdym okienku urzędniczy. Czasem są to jednak bardzo skomplikowane sprawy. W każdym biurze poselskim są takie problemy. Utkwiła mi iw pamięci sytuacja emerytki ograbionej z oszczędności. Komornik zabrał jej wszystko bo się imię i nazwisko, a nie zgadzający się pesel nie był dla niego problemem. Wtedy podjęliśmy interwencję w różnych miejscach i udało się odzyskać te pieniądze. Wtedy razem z Przemysławem Wiplerem podjęliśmy różne działania. Zdaję sobie sprawę że nie wszystkie takie osoby trafiają do biur poselskich, zmiany w prawie komorniczym mają temu zapobiec – stwierdził.
Należy pan do grupy osób odpoczywających w górach czy nad morzem?
- Ja mam odpoczynek na pielgrzymce. To świetne rekolekcje ale i szkoła wytrwałości, budowania dyscypliny. Niezależnie od pogody wstajemy o 4 rano i śpimy w namiotach. Ale nie jest to nic nadzwyczajnego. Pani Zosia, która z nami chodzi, ma ponad 80 lat a idzie szybciej niż niejeden student czy gimnazjalista. Potem dowodzi w punkcie medycznym opatrując otarcia i pęcherze. Ale prócz pielgrzymki, za górami zawsze się tęskni – powiedział na zakończenie Maciej Małecki, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.