Nie wykluczamy działań sabotażowych, ale dalecy jesteśmy od szerzenia jakiejkolwiek paniki - powiedział PAP rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński pytany o niedzielny pożar magazynu w Gdańsku. Dodał, że służby przyglądają się tym zdarzeniom i weryfikują wszystkie informacje w tej sprawie.
"Do każdego podobnego zdarzenia służby specjalne podchodzą w sposób bardzo profesjonalny. Nie wykluczamy oczywiście działań sabotażowych, ale dalecy jesteśmy od szerzenia jakiejkolwiek paniki. Służby przyglądają się tym zdarzeniom, bardzo wnikliwie je analizują i weryfikują wszystkie informacje w tej sprawie. Mówiąc wprost trzymamy rękę na pulsie" - zapewnił Dobrzyński.
Jednocześnie zaznaczył, że "pożary zawsze się zdarzały, zdarzają i zdarzać będą". "Nie możemy wszystkiego wrzucać do jednego worka i generalizować, że są to akty sabotażu. Dlatego bardzo poważnie do tego podchodzimy" - powiedział.
Do sprawy odniósł się wcześniej szef MSWiA Tomasz Siemoniak, który w poniedziałek w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zaznaczył, że od pewnego czasu służby nigdy nie wykluczają wątku sabotażu. "Z rutyny włącza się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w różne działania" - mówił. Dopytywany o to, czy ABW włączyła się również w tym przypadku odarł, że tak.
"Tak jak i w przypadku poprzednich sytuacji, trwają działania. Staramy się te informacje chronić, to się dzieje. Nie mamy żadnych wątpliwości, jest kilkanaście osób aresztowanych, że takie akty dywersji były planowane i były próby ich przeprowadzenia na terytorium Polski. W związku z tym każdy bardziej spektakularny pożar jest przedmiotem takiej analizy" - powiedział.
Podkreślił, że PSP, policja i ABW na bieżąco przekazują sobie informacje i - jeśli jest tylko cień podejrzenia, że przyczyna pożaru nie była rutynowa - włącza się ABW i prowadzi rozpoznanie.
We wtorek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach po pożarze magazynu w Nowym Porcie w Gdańsku, do którego doszło w niedzielę. Rzeczniczka przekazała, że - mimo trwania działań gaśniczych - podjęto decyzję o rozpoczęciu oględzin. W czynnościach mają uczestniczyć biegli z zakresu pożarnictwa oraz innych specjalności.
Pożar wybuchł w niedzielę w godzinach popołudniowych przy ul. Oliwskiej w gdańskiej dzielnicy Nowy Port. Ogień najpierw objął halę magazynową o powierzchni około 400 mkw. Później rozprzestrzenił się i łącznie objął 6,5 tys. mkw.
We wtorek po południu na miejscu trwała jeszcze akcja gaśnicza.
Ze względów bezpieczeństwa prewencyjnie zamknięte zostały wszystkie gdańskie kąpieliska w pasie nadmorskim od portu w stronę Jelitkowa. Zamknięto również kąpieliska w Sopocie.