W pożarze, który wybuchł w sobotę późnym wieczorem w katowickiej dzielnicy Murcki zginął 39-letni mężczyzna, a do szpitala trafiła 64-letnia kobieta. Ogień pojawił się w budynku przy ul. Bohdanowicza.
Strażacy ok. godziny 21:30 w sobotę otrzymali zgłoszenie o pożarze. Zanim przybyli na miejsce, dwudziestu mieszkańców bloku opuściło swoje mieszkania. Akcja straży pożarnej trwała cztery godziny, uczestniczyło w niej siedem zastępów. Ze względu na duże zadymienie klatki schodowej, operacja była niezwykle trudna. Nie ułatwiało to również znalezienia mieszkania, w którym wybuchł pożar.
Jak się później okazało, ogień pojawił się w jednym z mieszkań na czwartym piętrze. Zajął się jeden pokój i spłonęło jego wyposażenie. Jako pierwsza – według przypuszczeń strażaków – mogła zająć się wersalka.
Strażacy wynieśli z mieszkania dwie nieprzytomne osoby: 39-latka i 64-latkę. Lekarz stwierdził zgon mężczyzny, u kobiety zastosowano sztuczne oddychanie. 64-latka zaczęła samodzielnie oddychać i trafiła do szpitala, prawdopodobnie z zatruciem gazami pożarowymi.
Po ugaszeniu ognia straż sprawdziła stężenie tlenku węgla w budynku. Kiedy okazało się, że jest ono w normie, lokatorzy mogli wrócić do mieszkań.
Biegły z zakresu pożarnictwa ma wyjaśnić przyczyny pożaru. Nie można wykluczyć, że doszło do zaprószenia ognia.