Ewentualny powrót Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego PO to dobry pomysł - uważają politycy PO. Potwierdzają, że 23 czerwca zaplanowane jest posiedzenie zarządu partii. Według relacji medialnych, ma się na nim pojawić temat powrotu Tuska.
O scenariuszu, w którym Borys Budka rezygnuje z kierowania PO, a partię prowadzi Donald Tusk - jako pełniący obowiązki przewodniczącego, rozmawiali obaj politycy podczas niedawnego spotkania w Sopocie - pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza". Scenariusz ten ujawnił też na swojej stronie internetowej tygodnik "Polityka".
"Polityka" poinformowała, że decyzja Tuska ma zostać oficjalnie przestawiona czołowym politykom ugrupowania w środę 23 czerwca, gdy odbędzie się posiedzenie zarządu krajowego PO; Budka po złożeniu rezygnacji miałby objąć funkcję szefa klubu parlamentarnego. Z kolei 3 lipca miałoby się odbyć posiedzenie Rady Krajowej PO, podczas którego doszłoby do "intronizacji" Tuska na stanowisku szefa partii. Według tygodnika, w skonsolidowaniu władzy w partii b. premierowi mieliby pomagać jego byli ministrowie - Radosław Sikorski i Bartosz Arłukowicz.
PAP zapytała w piątek polityków PO o ten scenariusz. Liderzy Platformy - Borys Budka, sekretarz generalny partii Marcin Kierwiński i szef klubu KO Cezary Tomczyk - byli nieuchwytni. Niektórzy politycy z kierownictwa PO, z którymi rozmawiała PAP, anonimowo podawali w wątpliwość wiarygodność tego scenariusza jako "nierealnego". Zdystansował się też na Twitterze współpracujący z Tuskiem Paweł Graś.
- W powodzi dzisiejszych doniesień, komentarzy i opinii chciałbym przypomnieć kluczowe zdania z ostatniego wywiadu Donalda Tuska dla tvn: "czytam różne scenariusze, ale to nie są moje scenariusze, ja sobie sam pisze scenariusze" - napisał Graś.
Na temat ewentualnego powrotu Tuska wypowiedziała się posłanka, zasiadająca w zarządzie PO Izabela Leszczyna, zastrzegając zarazem, że nie słyszała o scenariuszu przedstawionym w mediach. Potwierdziła jednocześnie, że na środę 23 czerwca zaplanowane jest posiedzenie zarządu krajowego PO.
- Myślę, że najlepszy wariant dla Polski i dla siły opozycji, a także dla Platformy, to sytuacja, kiedy Donald Tusk, ze swoim ogromnym doświadczeniem i kartą międzynarodową, staje na czele Platformy, Borys Budka zajmuje się kwestiami związanymi z przygotowaniem reformy wymiaru sprawiedliwości, który dziś jest stajnią Augiasza, a Rafał Trzaskowski otwiera się na nowe środowiska, na młodych, na samorządowców - powiedziała Leszczyna.
Także inny członek zarządu Sławomir Neumann przyznał, że 23 czerwca zaplanowane jest posiedzenie zarządu PO, ale przedstawiony w mediach scenariusz powrotu Tuska ocenił jako "statutowo nierealny".
- Jeżeli Donald Tusk miałby wrócić do Platformy, to może wrócić tylko na stanowisko przewodniczącego partii. Gdyby to zapowiedział, 99 procent członków partii przyjmie to bardzo pozytywnie - stwierdził Neumann.
Dodał zarazem, że nawet gdyby Borys Budka zrezygnował, jego funkcję przejąłby jeden z wiceprzewodniczących. Tusk mógłby zostać najpierw wiceprzewodniczącym, ale jego wyboru na to stanowisko musiałaby dokonać Rada Krajowa - zwrócił uwagę Neumann.
- Powrót Donalda Tuska do polskiej polityki i do Platformy jest dobrym scenariuszem i dla naszej partii, i dla Polski, bo to jest najprostsza droga do tego, by zakończyć sześć lat niezwykle szkodliwych dla Polski rządów PiS - powiedział szef klubu senackiego KO Marcin Bosacki.
Senator Sławomir Rybicki, który brał udział w tworzeniu PO w 2001 roku ocenił, że "powrót Donalda Tuska do polskiej polityki stał się faktem".
- Jest obecny od dłuższego czasu, bardzo wielu członków PO oczekuje jeszcze większego zaangażowania Donalda Tuska, jest potrzebny polskiej polityce, jest potrzebny opozycji, na pewno potrzebny jest Platformie - powiedział Rybicki.
- Jeżeli zechciałby się włączyć do prac organizacyjnych i programowych w PO, to tylko z zyskiem dla Platformy i jej przyszłej pozycji - dodał senator.
Rozmówcy nie widzą zagrożenia związanego z ewentualną rywalizacją o przywództwo w całym obozie między Tuskiem a liderem Ruchu Wspólna Polska, wiceszefem PO Rafałem Trzaskowskim. Według niektórych komentatorów, związanych z PO, zarówno czwartkowe ogłoszenie zarządu stowarzyszenia samorządowego Ruch Wspólna Polska, jak i "przecieki" prasowe o scenariuszu szybkiego powrotu Tuska na fotel szefa partii są przejawem tej rywalizacji.
Leszczyna nie widzi zagrożenia w rywalizacji Tuska z Trzaskowskim.
- Rywalizacja w polityce to nic złego. Jeśli politycy nie mają ambicji poszerzania swoich wpływów, to się nie nadają do polityki - podkreśliła.
- Po tym rocznym okresie pandemijnego zawieszenia życia politycznego dobrze, aby politycy, nawet z jednej formacji, rywalizowali na aktywność, na pomysły, na kreatywność - dodała.
Bosacki wyraził nadzieję na współpracę Tuska i Trzaskowskiego.
- Natomiast przede wszystkim cieszę się z tego, że Donald Tusk podjął bardzo dobrą dla kraju decyzję o powrocie, mam nadzieję, że ten powrót będzie jak najszybszy i przeprowadzony w sposób bezkonfliktowy - dodał.
- Napięcia w polityce są czymś normalnym, rywalizacja jest czymś oczywistym, polityka m.in. polega na tym, żeby rywalizować na programy, na pomysły, na nowe rozwiązania, które nadadzą nowy impuls Platformie, która jest w lekkim impasie. Wyścig na pomysły tylko pomoże PO i jakości życia politycznego w Polsce. Na pewno i dla Donalda Tuska, i dla Rafała Trzaskowskiego jest miejsce w polityce i w Platformie - oświadczył Rybicki.