Ok. 250 strażaków walczy obecnie z pożarem wysypiska śmieci w Zgierzu (Łódzkie). Akcja gaśnicza może potrwać jeszcze kilka dni, ale pożar jest pod kontrolą; jest zlokalizowany i nie rozprzestrzenia się - mówił w sobotę wojewoda łódzki Zbigniew Rau. Okoliczności pożaru wyjaśnia prokuratura. Chmura dymu ze spalonych śmieci przesuwa się na południowy zachód. Służby zalecają pozostanie w domach.
Wojewoda łódzki Zbigniew Rau poinformował w sobotę po południu, że w zdarzeniu nie ma poszkodowanych osób, a akcja gaśnicza ma zapewnioną - jak mówił - "wystarczającą ilość sprzętu gaśniczego, strażaków i niezakłócony dopływ wody". - Akcja gaśnicza może potrwać jeszcze kilka dni, ale pożar jest pod kontrolą - jest zlokalizowany i nie rozprzestrzenia się - dodał.
Rau mówił także o środowiskowym wymiarze zdarzenia. Jak zaznaczył, czujniki zlokalizowane w Zgierzu, Aleksandrowie nie wskazują na zwiększenie zagrożenia - "jest takie jak w normalnej sytuacji".
- Siła ognia i temperatura była tak wielka, że te spalone materiały, pył, szybko został przeniesiony stosunkowo wysoko i chmura ta się utrzymuje, dryfuje w kierunku południowo-zachodnim. Mamy przewidywania meteorologiczne, które mogą zmienić sytuację; jej kierunek może ulec zmianie lub rozproszeniu - wyjaśnił wojewoda łódzki.
Zaapelował także do mieszkańców, że pomimo braku zagrożenia życia, należy - ze względu na prewencję - zrezygnować z aktywności rekreacyjnej, imprez plenerowych oraz unikać wietrzenia mieszkań.
Poinformował, że część przemysłowa Zgierza została pozbawiona źródła zasilania.
Zgierska prokuratura wyjaśnia okoliczności pożaru wysypiska śmieci. Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania w śledztwie brane są trzy możliwe hipotezy powstania pożaru - samozapłon, zaprószenie ognia lub podpalenie. Wyjaśnił, że już w piątek na miejscu zdarzenia był prokurator, ale oględziny miejsca pożaru będą możliwe dopiero po zakończeniu akcji - gdy będzie bezpiecznie, bez zagrożenia zdrowia lub życia dla osób prowadzących te czynności.