Bilans ofiar śmiertelnych wtorkowego trzęsienia ziemi w Albanii wzrósł w środę do 26 zabitych - podało tamtejsze ministerstwo obrony.
W związku z tragedią środa jest w kraju dniem żałoby narodowej, flagi opuszczono do połowy masztu. W trzęsieniu o magnitudzie 6,4 - które nawiedziło kraj przed godz. 4 w nocy z poniedziałku na wtorek - szczególnie ucierpiała nadmorska miejscowość turystyczna Durres nad Adriatykiem oraz okolice najbliższe epicentrum wstrząsu, które znajdowało się ok. 30 km na zachód od Tirany.
W Durres, gdzie śmierć poniosła większość ofiar, wielu mieszkańców - ze względu na powtarzające się wstrząsy wtórne - spędziło noc w namiotach i samochodach, a także na stadionie piłkarskim.
Ratownicy do przeszukiwania gruzów wykorzystują drony, psy i ciężki sprzęt. W akcji pomaga ok. 200 specjalistów przysłanych z Włoch, Francji, Rumunii, Turcji, Grecji, Chorwacji, Czarnogóry, Kosowa i Serbii.
Premier Edi Rama zapewnił, że władze znajdą na zimę w hotelach miejsca dla ludzi, którzy stracili swoje domy. W transmitowanym w telewizji przemówieniu dodał też, że w nowym roku znajdą się dla ofiar nowe domy.