Sasin i Łukaszewicz z klasą kończą spór z Hołownią przed sądem

Wtorkowe postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie kończy wyborczy spór między kandydatem na prezydenta z ramienia Trzeciej Drogi Szymonem Hołownią, a posłami Prawa i Sprawiedliwości -Jackiem Sasinem i Sebastianem Łukaszewiczem. W zawartej ugodzie przyznano, że wszelkie wątpliwości dotyczące oświadczeń majątkowych Hołowni zostały wyjaśnione.
Obaj posłowie zobowiązali się do usunięcia swoich wpisów z mediów społecznościowych, a sąd umorzył postępowanie.
Koniec postępowania. Wątpliwości wyjaśnione
Spór między marszałkiem Sejmu a politykami PiS rozgorzał na tle pytań dotyczących majątku Szymona Hołowni, w tym zakupu nieruchomości na Podlasiu. Sebastian Łukaszewicz publicznie wzywał marszałka do wyjaśnienia źródła finansowania „pięknej ruiny”, jak sam Hołownia miał określić swoje podlaskie siedlisko. Jacek Sasin, komentując sprawę, pytał wprost:
„Po takim perfidnym okłamaniu Polaków - czy zrezygnuje Pan z ubiegania się o fotel prezydenta i z drugiego najważniejszego stanowiska w państwie, Panie Marszałku Szymonie Hołownia?”
Hołownia odpowiedział zdecydowanie:
„Im bardziej toną, tym bardziej wierzgają. Z kłamcami do sądu”.
W piątek zapowiedział złożenie pozwu w trybie wyborczym przeciwko obu posłom PiS.
Do rozprawy jednak nie doszło. We wtorek strony zawarły ugodę.
- Strony zgodnie oświadczają, że wątpliwości, wynikające ze sposobu wypełnienia oświadczeń majątkowych Szymona Hołowni, zostały wyjaśnione
- głosi dokument, który zakończył sprawę. Na jego podstawie sąd umorzył postępowanie, a politycy Prawa i Sprawiedliwości zobowiązali się do usunięcia spornej treści z 8 maja.
Kultura sporu czy taktyka wyborcza?
Choć Hołownia zapowiadał konfrontację przed sądem, zakończenie sporu ugodą wskazuje raczej na jego kunktatorski charakter. Sprawa pokazuje, że posłowie PiS, mimo ostrej retoryki, potrafią zachować polityczny umiar i respekt wobec orzeczeń sądu. Jacek Sasin i Sebastian Łukaszewicz, reagując na pojawiające się w przestrzeni publicznej niejasności, zadali pytania, które - jak się okazało - nie były bezpodstawne.
Ugoda kończy etap konfrontacyjny, bo trudno ją wyjaśnić w szybkim trybie wyborczym. Nie oznacza to, że temat nieruchomości nie wróci po wyborach i w innym kontekście.
Źródło: Republika, pap
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X