„Piorun uderzył idącego przede mną mężczyznę. Był to zagraniczny turysta. Dochodziliśmy do Ciemniaka. Nagle nie wiadomo skąd, znalazłem się na ziemi jak i dwójka ludzi za mną [...] Niestety ten, co został porażony piorunem, nie wstawał” – przytaczaliśmy wczoraj wstrząsającą relację turysty, który podczas burzy znajdował się na grani Czerwonych Wierchów. W sieci pojawiła się kolejna.
– Nic nie zapowiadało że będzie burza – mówi turystka z Śląska, która chwile przed uderzeniem pioruna robiła pamiątkowe zdjęcie tuż przy krzyżu na szczycie Giewontu. – Nagle uderzył piorun, poczułam jak przechodzi prąd. Wstałam i zdrętwiałam. Wokół leżeli ranni – relacjonuje.
Z góry poleciały kamienie i fragmenty skał. Zauważyła leżącego poniżej mężczyznę z otwartym złamaniem. – Gdyby piorun uderzył 5 minut wcześniej, to byśmy zginęli - dodaje dziewczyna. Stała dokładnie z lewej strony krzyża, tam gdzie uderzył piorun.
Turystka ze Śląska opowiada o kobiecie, która straciła wzrok. 20-letni chłopak pomagał ludziom. – Wykazał się naprawdę heroizmem, bo ratował innych, pomagał im schodzić na dół, uratował 4 osoby, które były w kiepskim stanie. Potem okazało się, że ma poparzone żebra – tłumaczyła.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wstrząsająca relacja turysty z Tatr! „Piorun uderzył idącego przede mną mężczyznę”