Pomysł wprowadzenia euro - bez poparcia większości Polaków
Według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie Radia ZET, nowy rząd składający się KO, Trzeciej Drogi oraz Lewicy nie powinien dążyć do wprowadzenia w Polsce waluty euro. Takiego zdania jest ponad połowa Polaków. Do sprawy odniósł się także Prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Adam Glapiński.
Pracownia IBRiS zadała ankietowanym pytanie: „Czy Pana/Pani zdaniem nowy rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy powinien dążyć do wprowadzenia w Polsce waluty euro?”. Większość była przeciwna szybkiej akcesji do strefy euro. „Zdecydowanie tak” odpowiedziało jedynie 7,9% badanych, a 13,3% było na „raczej tak”. Natomiast 43,4% respondentów jest całkowicie temu przeciwna, a „raczej nie” odpowiedziało 19,5% badanych. 15,9% odpowiedziało „trudno powiedzieć”.
Z badania wynika również, że przeciwni wprowadzenia waluty euro w kraju są głównie zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości. 85 procent badanych, którzy są zdecydowanie na „nie” to sympatycy PiS. Z kolei ci, którzy są za wprowadzeniem europejskiej waluty to głównie zwolennicy obozu liberalno-demokratycznego (KO-PL2050-PSL-Lewica). Na „tak” było 43 procent zwolenników tej opcji politycznej.
Do sprawy wprowadzenia przez obecny Rząd waluty euro w naszym kraju odniósł się także Prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Adam Glapiński. Podczas konferencji, która zorganizowana została 10 października br. i w której wzięło udział większość członków zarządu banku i kierownictwo departamentu prawnego, Glapiński oświadczył, że pełniąc swoją funkcję, nie podpisze się pod wejściem Polski do strefy euro. Swoją postawę tłumaczył tym, że jest to działanie ze szkodą dla naszego kraju oraz jego obywateli.
- Żeby wprowadzić w Polsce euro w sposób wymuszony, przedwczesny, z ogromną szkodą dla polskiej gospodarki i Polaków niezbędne jest wspólne pismo prezesa NBP i premiera. Ja, będąc prezesem NBP, takiego pisma nie podpiszę, zanim Polska nie osiągnie poziomu rozwoju Europy Zachodniej – powiedział. Dodał również, że taka możliwość istniałaby najprędzej za 8-10 lat, kiedy Polska byłaby lepiej do tego przygotowana i zrównałaby się rozwojowo z innymi krajami Europy Zachodniej.
Podczas konferencji prof. Glapiński zwrócił uwagę, że ataki na instytucje Banku Centralnego, które miały miejsce w ostatnim czasie, mogą mieć właśnie związek z wprowadzeniem nowej waluty w naszym kraju.
– Jaki jest cel tego ataku? Nie chcę się domyślać. Pojawia się tylko jeden, potencjalny – jeśli ktoś mnie przekona, że jest inaczej, to chętnie na to przystaniemy – chęć wprowadzenia na siłę, gwałtem, ciągnąc za włosy, Polski do strefy euro – przedwcześnie. – powiedział.
Glapiński zwrócił także uwagę, że ostatnie zapowiedzi przedstawicieli obecnej koalicji, dotyczące postawienia prezesa Narodowego Banku Polskiego przed Trybunałem Stanu również można tłumaczyć chęcią szybszego wprowadzenia euro w naszym kraju.
- Jeśli ktoś chce to zrobić brutalnie, wpychając nas butem do strefy euro, nieprzygotowanych, to musi zmienić prezesa na kogoś bardziej spolegliwego, który wszystko podpisze - stwierdził prezes banku centralnego.