W poniedziałek ruszają dostawy z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych do wszystkich placówek oświatowych. Do szkół dostarczone zostaną bramki do mierzenia temperatury, płyny do dezynfekcji, maseczki i rękawiczki — poinformował w poniedziałek minister edukacji Przemysław Czarnek.
Jak zaznaczył Czarnek, który był gościem Programu I Polskiego Radia, nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądał rok szkolny 2021/2022 w całości, jednak w najbliższym miesiącu nauka w szkołach będzie w całości stacjonarna.
Wyjaśniamy. Zajęcia z #WF będą odbywały się w nowym roku szkolnym w pełnym wymiarze i bez ograniczeń. Zalecamy, aby dopóki pozwoli na to pogoda, odbywały się one na świeżym powietrzu, co ograniczy możliwość rozprzestrzeniania się #koronawirus. https://t.co/nB36Xdxdet
— Ministerstwo Edukacji i Nauki (@MEIN_GOV_PL) August 22, 2021
— Wszystkie przewidywania, które są w Ministerstwie Zdrowia, badania i modele czwartej fali (pandemii COVID-19), która na pewno nadejdzie, dają wiele optymizmu, że to nie będzie taka fala jak trzecia czy druga, które powodowały zapełnienie szpitali i kolejki karetek pogotowia na podjazdach w izbach przyjęć (...). Według modeli, które są w MZ, ta fala nie będzie aż tak groźna, więc spokojnie wracamy do nauki stacjonarnej, przygotowując się na tę czwartą falę — zastrzegł.
Poinformował, że w poniedziałek ruszają dostawy do wszystkich placówek oświatowych z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). Dodał, że do wszystkich placówek, które złożyły zapotrzebowanie, dostarczone zostaną bramki do mierzenia temperatury, płyny do dezynfekcji, maseczki i rękawiczki.
— Do 1 września do wszystkich szkół ten sprzęt dotrze. A po 1 września będzie uzupełniamy o nowe zakupy, które RARS robi. Asygnowaliśmy na to jako rząd ponad 100 mln zł, żeby zabezpieczyć szkoły na tę okoliczność — mówił Czarnek.
Dzieci nie będą rozdzielana
Nie przewidujemy żadnego podziału na dzieci zaszczepione bądź niezaszczepione. Taki podział byłby dla dzieci po prostu niesprawiedliwy i szkodliwy — powiedział w poniedziałek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Zdaniem Czarnka, który był gościem Programu I Polskiego Radia, nie sprawdzi się "czarny scenariusz" przewidujący znaczący wzrost zachorowań, hospitalizacji i zgonów z powodu COVID-19 w związku ze zbliżającą się czwartą falą pandemii.
— Takich scenariuszy nie przewidujemy ani w krótkim, ani w dłuższym horyzoncie czasowym, który badamy na ten rok szkolny (...). A w warunkach takich, w jakich jesteśmy dzisiaj, albo w warunkach czwartej fali, ale nie tak groźnej jak trzecia, nie przewidujemy żadnego podziału na dzieci zaszczepione bądź niezaszczepione. Taki podział byłby dla dzieci po prostu niesprawiedliwy i szkodliwy — ocenił.
Minister edukacji przypomniał, że w czerwcu była prowadzona wśród uczniów akcja promująca szczepienia przeciw COVID-19. Zapowiedział, że akcja będzie kontynuowana we wrześniu.
— Będziemy prosić wychowawców, zwłaszcza na godzinach wychowawczych, ażeby te informacje, które będziemy sukcesywnie dostarczać, przekazywali dzieciom i młodzieży. To przynosi efekty, bo na dziś jest od 30 do 40 proc. nastolatków już zaszczepionych" - mówił.
Dodał, że w pierwszych tygodniach września dyrektorzy zostaną poproszeni o zebranie deklaracji rodziców, którzy chcieliby, by na terenie szkoły, do której uczęszcza ich dziecko, powstał punkt szczepień.
— Wszystko po to, żeby zachęcać do szczepień. Ale zmuszać nie będziemy i dzielić dzieci na zaszczepione i niezaszczepione nie będziemy — zapowiedział.
Według Czarnka nauczyciele są już w większości zaszczepieni. "Szacujemy, że tych zaszczepionych jest od 70 do 80 proc. A zatem jest to grupa społeczna, która bardzo odpowiedzialnie do szczepień podeszła" — ocenił.
Zdaniem ministra edukacji, "jeżeli rozważamy obowiązek szczepień, to powinniśmy to rozważyć w innych grupach, gdzie ten poziom wyszczepienia jest dużo niższy".