Portal Na temat Tomasza Lisa zapytał niemiecki wywiad, czy dr Chocian mówi prawdę o działaniach werbujących w Polsce. To tak, jakby zapytać Rosjan o działalność Pablo Gonzalesa zanim okazał się Pawłem Rubcowem.
Informacje, które 18 września ujawnił na antenie Polsat News dr Grzegorz Chocian, polski ekolog-hydrobiolog, rzuacją nowe światło na protesty przeciwko budowie zbiorników retencyjnych na tych polskich terenach, które dziś zmagają się z kataklizmem. Pod hasłami tych "ekologicznych" protestów podpisywało się wielu polityków obecnej władzy. Dziś, w kontekście słów dra Chociana okazuje się, że za protestami dotyczącymi budowy zbiorników retencyjnych stały służby specjalne. Do protestów, jak się okazuje, chciał Chociana zwerbować niemiecki wywiad. Naukowiec o autorach protestów mówi wprost:
- Kto nimi powoduje? Nie tylko sponsor, ale czasem i oficer prowadzący. I mówię to nie bez kozery, bo znałem taki przypadek. Pora o tym mówić otwarcie, to gra wywiadów na terenie Polski
Chocian potwierdza, że ABW zna wszystkie szczegóły i że dostał informację zwrotną, że miał rację:
To zostało potwierdzone przez ABW. Musimy wreszcie mówić otwarcie... (...) Mnie też próbowano zwerbować, wywiad niemiecki mnie próbował zwerbować, żebym protestował. Nie zgodziłem się, ale wiem, kto został zwerbowany.
- ABW zna wszystkie szczegóły i dostałem informację zwrotną, że miałem rację
Sprawą wypowiedzi polskiego naukowca zajął się portal Na temat, którego właścicielem jest Tomasz Lis. Dziennikarz portalu postanowił zweryfikować jego słowa i zadzwonił do... Niemiec. Rzecznik niemieckiego wywiadu udzielił mu krótkiej odpowiedzi:
Jak można sobie wyobrazić, opisana sytuacja w rzeczywistości nie ma nic wspólnego z zadaniami Federalnej Służby Wywiadowczej.
I choć sam dziennikarz pod wypowiedzią rzecznika zaznaczył , że "to oczywiste, że żaden wywiad na świecie nie przyzna się otwarcie do werbowania agentów", to z podziwu godną gorliwością jął udowadniać, że werbowanie współpracowników w Polsce w tej sferze Niemcom się po prostu nie opłaca:
Szczerze powiedziawszy, trudno Heinemannowi nie dać wiary. A to dlatego, że Niemcom walka z zabezpieczeniami przeciwpowodziowymi w Polsce... komple sięetni nie opłaca. A to naród skrajnie pragmatyczny - poucza czytelników Jakub Noch z Na temat.
Operację weryfikacji polskiego naukowca przez polski (?) portal w polskiej sprawie polskiego interesu pytaniami o agenturalną działalność infiltracyjną niemieckiego wywiadu pytaniem niemieckiego wywiadu najdosadniej spuentował wpisem na twitterze Krzysztof Stanowski.
Źródło: Republika