Z Polski masowo wyjeżdżają utalentowani pracownicy. Sytuacja wypływu wykształconej kadry gorzej niż w naszym kraju prezentuje się tylko w Indiach. Najwięcej naszych utalentowanych rodaków trafia do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Belgii.
Polska w niechlubnej czołówce
Zjawisko migracji utalentowanych pracowników zobrazował w swoim raporcie Bank Światowy. Wziął pod uwagę migrację osób, które mają za soba ukończony choć jeden rok wyższej edukacji. Okazuje się, że należymy do niechlubnej czołówki narodów, z których tempo wypływu wykształconych pracowników jest największe. Między 2000 a 2010 r. intelektualna emigracja z Polski wzrosła o 115%!
Gorzej od nas w tej statystyce wypadają tylko Indie, gdzie wzrost we wspomnianej dekadzie wyniósł 123%. Kierunki napływu wykształconych kadr właściwie nie zmieniają się od lat – to przede wszystkim cztery kraje: USA, Wielka Brytania, Kanada oraz Australia. Do któregoś z tych czterech państwa trafia 70% wyjeżdżających wykształconych pracowników. Nasi specjaliści najczęściej wybierają Wielką Brytania, potem Niemcy, Belgię oraz Norwegię.
Zatrzymać "drenaż polskich mózgów"
Niestety, na świecie z roku na rok rośnie liczba migrujących wykształconych pracowników i dlatego z każdym rokiem wśród imigrantów zmienia się stosunek osób wykształconych do niewykształconych. Bank Światowy jest zdania, że ta tendencja prędko się nie zmieni.
O problemie wielokrotnie mówił wicepremier Mateusz Morawiecki, który chce zatrzymać „drenaż polskich mózgów” i zachęcić młodych wykształconych Polaków do pozostania w kraju.
Trudno to zmienić
W Europie bilans między wyjeżdżającymi a przyjeżdżającymi pracownikami z wyższym wykształceniem najgorzej wygląda w Polsce, nieco lepiej w Rumunii oraz w Grecji. Znaczny odpływ wykształconych kadr notują również Słowacy, Hiszpanie oraz Bułgarzy. Najlepiej na migracji wśród krajów europejskich wypada Wielka Brytania, daleko za nią jest Cypr, Belgia oraz Austria.
Niestety, ten trend prędko się nie zmieni i taka migracja będzie postępowała. Tak przynajmniej oceniają specjaliści z Banku Światowego i dodają, że nie zmieni tego zwiększenie poziomu życia w krajach o wyraźnym „odpływie” wykształconych pracowników. Dolina Krzemowa, Londyn czy Nowy Jork to dalej bardzo kuszące miejsca na robienie kariery i co za tym idzie – zarabianie pieniędzy.