Przejdź do treści
21:58 RPA: Nieznani sprawcy zastrzelili pięć osób, w tym dwie kobiety, oraz ranili trzy inne osoby w barze w Olievenhoutbosch pod Pretorią
21:24 Polscy uczniowie zajęli czwarte miejsce na 66. Międzynarodowej Olimpiadzie Matematycznej
19:58 Grecja: Zatrzymano blisko 200 migrantów, którzy przybyli drogą morską z Afryki Północnej
18:20 Wietnam: Zatonęła łódź turystyczna, co najmniej 18 osób zginęło
Wydarzenie Poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk oraz Klub „Gazety Polskiej” Kościerzyna zapraszają na spotkanie z posłami Mariuszem Goskiem oraz Dariuszem Mateckim, 21 lipca, godz. 16.30, ul. 3 maja 9, Kościerzyna.
Wydarzenie Klub „GP” Wejherowo zaprasza na spotkanie autorskie z Adamem Borowskim pt."Losy PEOWIACZEK inspiracją do obrony suwerenności Polski”, 22 lipca (wtorek), godz. 18:00, sala JPII przy Kolegiacie PW. Św Trójcy ul Kościuszki, przy Placu Wejhera, Wejherowo
Wydarzenie USA: Kluby Gazety Polskiej Nowym Jorku zapraszają 23 lipca o godz. 19.00 Polonię na spotkanie autorskie z europosłem Danielem Obajtkiem, które odbędzie się w Cracovia Manor, Wallington, NJ07057
Wydarzenie Klub Gazety Polskiej Aleksandrów Łódzki zaprasza na wspólne śpiewanie piosenek powstańczych w dniu 3.08. po mszy świętej o godzinie 12:00 w kościele pw. Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała w Aleksandrowie Łódzkim
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!

Polska paradoksalnie może zyskać na korona wirusie

Źródło:

Mimo że w pewnym okresie polska gospodarka odczuje negatywne skutki koronawirusa, to w przyszłości może na tym paradoksalnie zyskać poprzez np. zmianę globalnego systemu dostaw - ocenił w rozmowie z PAP dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) Piotr Arak.

Piotr Arak z PIE zwrócił uwagę, że jest kilku ekonomistów na świecie, którzy wskazują, że koronawirus oraz obserwowane spowolnienie gospodarcze mogą doprowadzić do załamania się globalnej koniunktury, tak jak to miało miejsce ponad 10 lat temu.

 

"Już dziś spowolnienie i wirus pokazują dość dużą bańkę na giełdach. Od kilku dni widać wyraźne spadki wartości. Przykładem jest WIG, który w tym tygodniu stracił na wartości tyle, ile w 2008 roku. Te ruchy nie mają jednak fundamentów w gospodarce. Na razie na decyzje inwestorów wpływa owczy pęd, negatywny sentyment" - wskazał.

 

Dyrektor PIE przyznał, że koronawirus wprowadził bardzo duży czynnik niepewności, szczególnie co do gospodarki chińskiej, która pod względem siły nabywczej jest pierwszą gospodarką na świecie.

 

"Rynek wewnętrzny i konsumencki oddziałuje zatem na cały łańcuch dostaw ze świata z Europy, Niemiec, USA. Koronawirus powoduje strach, ponieważ nie wiadomo, kiedy się skończy. Nie jest to element koniunktury gospodarczej, który w łatwiejszy sposób można przewidzieć. Wszyscy dmuchają na zimne, ograniczają inwestycje, opóźniają podejmowanie kluczowych decyzji. Przede wszystkim pojawiają się ograniczenia w transporcie, które są symptomem racjonalności, ponieważ obawiamy się konsekwencji rozprzestrzeniania się wirusa dalej" - wyjaśnił.

 

Piotr Arak podkreślił jednak, że na epidemię koronawirusa należy spojrzeć "chłodnym okiem", gdyż wirus ten jest tak samo śmiertelny jak grypa. "To nie jest tak, że wszystkie osoby zarażone umierają. Śmierć spowodowana koronawirusem, podobnie jak grypą, dotyka osoby starsze, czy przewlekle chore" - powiedział.

 

Arak prognozuje, że koronawirus najbardziej dotknie gospodarkę chińską, gdzie wirus już powoduje "szok podażowy i popytowy". "Z jeden strony Chińczycy przestali kupować, z drugiej częściowo zatrzymały się łańcuchy dostaw. To powoduje, że ten pierwszy kwartał 2020 roku w Chinach może zakończyć się większym spadkiem wzrostu gospodarczego. SARS spowodował, że były to 2 p.p. To również wpłynie na konsumpcję wewnętrzną, która może być o kilka punktów procentowych mniejsza. W efekcie ciągnionym w Polsce ten efekt jest praktycznie pomijany statystycznie. Inaczej jest z gospodarką niemiecką, czy amerykańską, gdzie może to się przełożyć na spadek rzędu dziesiątych części procenta" - dodał.

 

Dyrektor PIE przyznał jednak, że przy niewielkim wzroście gospodarczym liczonym na poziomie 1-2 proc., nawet mały spadek może spowodować, że kilka gospodarek na świecie może stanąć nad progiem recesji. Część państw, np. Francja, Hiszpania czy Włochy, ucierpią dodatkowo przez ograniczenie ruchu turystycznego z Chin.

 

Dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego ocenił, że pojawiające się na świecie problemy gospodarcze związane z koronawirusem również odbiją się na Polsce, ale będzie to zdecydowanie mniejszy efekt. "Na szczęcie mamy zdywersyfikowaną produkcję. Z naszej perspektywy wygląda to lepiej niż np. w Czechach na Węgrzech" - dodał.

 

Arak zwrócił ponadto uwagę, że Polska paradoksalnie może w dłuższej perspektywie zyskać na koronawirusie. Wskazał tu na turystykę, czy zmianę systemu globalnych dostaw. "Mimo, że wielu naszych rodaków odwołuje swoje wyjazdy zagraniczne w miejsca, gdzie pojawił się koronawirus, nie oznacza to wcale, że zrezygnowali oni ze swojego urlopu. Tak jak +hitem+ podczas arabskiej wiosny stało się polskie morze, tak ponownie polskie destynacje staną się atrakcyjniejsze, co spowoduje, że pieniądze zostaną u nas" - podkreślił.

 

Drugą "szansą" - jak ocenił - jest zmiana globalnych łańcuchów dostaw, na których zyskać może Europa Środowa i Ameryka Łacińska.

 

"Rozmowy na temat zmiany globalnej polityki związanej z zaopatrzeniem zaczęły się, kiedy wybuchła wojna handlowa między USA i Chinami, gdy prezydent Trump chciał zmienić układ gospodarczy. Jeżeli zarządy firm nie będą chciały mieć przerw w dostawach, czy to w związku napięciami politycznymi, czy rozprzestrzenianiem się jakiejś choroby, to będą zainteresowane tym, by przenosić część produkcji bliżej swoich central. Naturalnym kandydatem po Indiach i Azji Południowo-Wschodniej będzie Europa Środkowa oraz Ameryka Południowa" - wyjaśnił.

 

Dodał, że w związku z koronawirusem w najbliższej przyszłości można się spodziewać osłabienia polskiej waluty.

 

"Jest to trochę nieuniknione, kiedy w związku z zagrożeniem kapitał ucieka z rynków wschodzących. Kapitał ucieka wtedy do bezpieczniejszych przystani. Nie wydaje mi się, by to spowodowało jakąś katastrofę dla złotówki. Te spadki będą, ale nie będą niczym nadzwyczajnym w kontekście tak dużego globalnego szoku" - podsumował.

Centrum Prasowe PAP

Wiadomości

Nowy brytyjski myśliwiec z potężnym zasięgiem. Jakie może mieć osiągi?

Nie żyje Al Waleed, nazywany „Śpiącym Księciem”. Zmarł w wieku 35 lat

"Jeśli ktoś chce sparaliżować...". Ziobro ostro o działaniach ekipy Tuska. WIDEO

Kożuchowska straciła role przez wiarę. "Miałam na to dowody. Usłyszałam, że jestem za bardzo na prawo"

Dramat centrum miasta. Pijany kierowca wjechał w stojących na chodniku ludzi. WIDEO

HIT! Niemiecka partia wściekła się. I zwołała manifestację o "brak granic"

Gajcy: Fala niezadowolenia, która narasta, to już fala ponadpartyjna, to wyraz społecznego sprzeciwu

Co najmniej 34 osoby zginęły w zatopionej łodzi!

PILNE: Ukraina proponuje Rosji spotkanie. Co zrobi Putin?

Tour de France - dzisiejszy etap dla Arensmana

Kłamstwa Tuska. Czarnek masakruje Giertycha. Atak na Stanowskiego. Odlot Zielińskiej

Dr Kontek, specjalista od "anomalii wyborczych" dokonał jeszcze bardziej sensacyjnego, "odkrycia"

Polskie siatkarki wygrały z Chinkami

W końcu prawdziwe lato? IMGW z prognozą na najbliższe dni

SPRAWDŹ TO!

Tusk się poddał? Postanowienie Hołowni ws. zaprzysiężenia Nawrockiego pojawiło się w Monitorze Polskim

Najnowsze

Nowy brytyjski myśliwiec z potężnym zasięgiem. Jakie może mieć osiągi?

Dramat centrum miasta. Pijany kierowca wjechał w stojących na chodniku ludzi. WIDEO

HIT! Niemiecka partia wściekła się. I zwołała manifestację o "brak granic"

Gajcy: Fala niezadowolenia, która narasta, to już fala ponadpartyjna, to wyraz społecznego sprzeciwu

Co najmniej 34 osoby zginęły w zatopionej łodzi!

Nie żyje Al Waleed, nazywany „Śpiącym Księciem”. Zmarł w wieku 35 lat

"Jeśli ktoś chce sparaliżować...". Ziobro ostro o działaniach ekipy Tuska. WIDEO

Kożuchowska straciła role przez wiarę. "Miałam na to dowody. Usłyszałam, że jestem za bardzo na prawo"