W listopadzie państwo tureckie opublikowało listę osób odpowiedzialnych za lipcowy zamach. Jest na niej kilka osób, które na stałe przebywa w Polsce.
Osoby te mają być związane z Fetullahem Gulenem i działać w organizacji FETO. Wśród wymienionych osób jest m.in. kanclerz jednej z warszawskich uczelni.
Na współpracę z Erdoganem zdecydowała się m.in. Bułgaria, która w sierpniu wydała Turcji biznesmena Abdullaha Buyuka. Nie ukrywał on swoich związków z Gulenem i wprost zwrócił się do władz Bułgarii o azyl polityczny.
Również Polska otrzymała oficjalną prośbę od tureckiego MSZ o przeprowadzenie ekstradycji, jednak jak ujawnia Radio ZET nie zamierza jej spełnić.
– Wiem o szerszym problemie. Rzeczywiście na terytorium Polski przebywają obywatele Turcji, co do których rząd turecki wysuwa zarzuty wspierania działalności określanej mianem terrorystycznej. Jeżeli ci ludzie przestrzegają polskich przepisów, przestrzegają przepisów obowiązujących w Unii Europejskiej, to nic im w Polsce nie grozi – powiedział w Radio ZET minister Jarosław Gowin. – W Polsce wiemy czym są prawa człowieka, czym jest także łamanie praw człowieka, czym jest terroryzm prawdziwy bądź wyimaginowany i będziemy się trzymali standardów zachodnich – zakończył Gowin.