Gościem dzisiejszego programu był minister edukacji Przemysław Czarnek. W rozmowie poruszone zostały kwestie m.in. ewentualnego wprowadzenia nauki zdalnej w szkołach oraz zamieszania zawiązanego z tzw. ustawą „lex Czarnek”. Komentując słowa posłanki Krystyny Szumilas o tym, że w ustawie są „zapisy, które mogą spowodować zamknięcie szkoły przed organizacjami pozarządowymi, a nadzór kuratora nad zatrudnianiem i zwalnianiem dyrektora jest również zbyt duży”, minister stwierdził, że nie chciałby „dyskutować na temat pomówień, fałszów i kłamstw”. „Szumilas kłamie bezczelnie” - dodał.
Decyzja o wprowadzeniu ew. nauki zdalnej kwestią godzin
Minister Niedzielski poinformował wczoraj, że jeśli osiągniemy krytyczny próg zakażeń koronawirusem, mogą zostać podjęte decyzje o wprowadzeniu nauki zdalnej w szkołach z dnia na dzień.
Jak przekazał Czarnek, wczorajsza rozmowa z ministrem Niedzielskim dotyczyła „wydolności służby zdrowia” oraz „obciążenia pracą sanepidu w związku z licznymi zakażeniami w szkołach”. - Jest kilka wariantów, jeśli chodzi o decyzje, które mogą zapaść w najbliższych godzinach, dniach. Warianty te dotyczą pewnego zakresu przejścia na naukę zdalną, jeśli taka będzie decyzja służb sanitarnych – tłumaczył minister edukacji.
- Są to warianty, które dotyczą przejścia na naukę zdalną przede wszystkim klas od 4 wzwyż i punktowo w tych największych miastach i skupiskach, gdzie transmisja wirusa jest na najwyższym poziomie i która generuje największe problemy jeśli chodzi o działalność służb sanitarnych. Mówimy zatem o tym, jak spowodować ograniczenie ewentualnych negatywnych konsekwencji tak wielkiej ilości zakażeń w szkołach i w ogóle w Polsce – mówił Czarnek.
Zapytany o poziom wyszczepienia nauczycieli, minister wskazał, że wynosi on ok. 85 proc. - Nauczyciele to jedna z grup społecznych, która jest zaszczepiona w największym stopniu. Jeśli chcemy rzeczywiście zwalczać pandemię koronawirusa, to trzeba trafiać do tych grup społecznych, które są zaszczepione w dużo mniejszym procencie – zaakcentował.
Odnosząc się do pomysłu obowiązkowych szczepień dla nauczycieli, minister stwierdził, że „nie możemy dopuścić do sytuacji, w której w systemie edukacji od 1 marca brakowałoby 30 czy 40 tys. nauczycieli”. - Musimy podejmować decyzje, które są racjonalne, które będą powodować zwalczanie epidemii koronawirusa – powiedział.
Minister Czarnek stwierdził, że „nauka stacjonarna to powrót do normalności i do wspólnoty, która jest niezwykle potrzebna po to, by odbudowywać kondycje psychiczną i fizyczną dzieci”.
- Strategia rządu jest taka, że im więcej nauki stacjonarnej, tym lepiej dla kondycji fizycznej i psychicznej dzieci. Przypomnę, że ponad 500 tys. dzieci inspirowanych przez opozycję podpisało się pod pismem przeciwko powrotowi do szkoły w trybie stacjonarnym. Pierwszym podstawowym sposobem zwalczania tego problemu jest trwanie w nauce stacjonarnej tam, gdzie jest to tylko możliwe.
W czasach pandemii i nauki zdalnej w szkołach, zauważa się pogłębiające stany depresji wśród dzieci i młodzieży. Zapytany o rządową strategię walki z tym problemem, Czarnek wskazał, że rząd „realizuje kilku programów oraz przeznaczy 700 mln zł. na zwiększenie liczby etatów psychologów, pedagogów i specjalistów w szkołach”.
„Szumilas kłamie bezczelnie”
Minister edukacji skomentował słowa posłanki PO Krystyny Szumilas o tym, że w tzw. ustawie „lex Czarnek” są „zapisy, które mogą spowodować zamknięcie szkoły przed organizacjami pozarządowymi, a nadzór kuratora nad zatrudnianiem i zwalnianiem dyrektora jest również zbyt duży”.
Jak stwierdził Czarnek, nie chciałby on „dyskutować na temat pomówień, fałszów i kłamstw”. - Szumilas kłamie bezczelnie, bo w przepisach tej ustawy nie ma mowy o jakimkolwiek wpływie większym, niż dzisiaj, kuratorów na powoływanie dyrektorów. Jeżeli będziemy opierać dyskusję na tego typu fałszywych przekazach, to szkoda w ogóle o tym rozmawiać. W tej chwili teza, że będziemy eliminować organizacje pozarządowe ze szkół jest tak samo nieprawdziwy – dodał.