Wszyscy, którzy byli po stronie ukraińskiej wyjechali z Ługańska, żeby siły ukraińskie mogły swobodnie wyzwolić nasze tereny. Widać było, że ludzie zostawiają miasto. Z dnia na dzień z ulic znikali młodzi ludzie i dzieci – mówiła o emigracji z Ługańska Helena Rek, mieszkanka Ługańska, która uciekła do Polski.
Podkreślała, że najprościej było z terenu walk z rosyjskimi terrorystami wydostać się za granicę rosyjską, gdzie wszystkich cywilów wita się z otwartymi ramionami.
– Ludzie częściowo wyjechali do Rosji. W Ługańsku raczej swobodnie można przekraczać granicę z Rosją – opowiadała.
Zaznaczyła przy tym, że sytuacja wygląda zupełnie inaczej, jeżeli obywatel Ługańska próbuje przedostać się na stronę ukraińską, w kierunku Charkowa.
– Wyjazd na teren Ukrainy był bardzo skomplikowany. Odwołano wszystkie pociągi i autokary – relacjonowała. – Jeżeli już jechał jakiś autobus, to w godzinach wyjazdów w stronę Charkowa zawsze trwał ostrzał ze strony rosyjskich terrorystów – dodała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
120 Polaków czeka na ewakuację z Mariupola. „Część jest gotowa do wyjazdu”
Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców o Polakach z Donbasu: Ci ludzie zaczynają od zera