W „Politycznym podsumowaniu tygodnia” Jacek Ożóg i jego goście rozmawiali między innymi o Czarnym Poniedziałku, umowie CETA, rezygnacji rządu z kontraktu na wojskowe śmigłowce typu Caracala, relacjach Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem oraz o referendum na Węgrzech w sprawie przyjmowania uchodźców.
Program rozpoczął się od bardzo gorącego w tym tygodniu tematu aborcji.
– Dzisiaj wygrał pragmatyzm, którego Prawu i Sprawiedliwości zabrakło na samym początku tej debaty. Moim zdaniem trzeba było przepuścić dwa projekty ustawy i oba utopić w komisji. Wygrał pragmatyzm i spokój – mówił Wojciech Biedroń z portalu wPolityce i zastanawiał się co teraz zrobi opozycja, pozbawiona sił protestujących kobiet, które mieli nadzieję trzymać na ulicach do stycznia. Zdaniem Wojciecha Biedronia obecnie obowiązująca ustawa jest dobra, należałoby tylko zmienić w niej kilka szczegółów, i tym, ma nadzieję redaktor, zajmie się PiS.
Marcin Rola z portalu wrealu24.pl dziwił się na antenie ilości fałszywych informacji i kłamliwych manipulacji szerzonych w różnych mediach na temat sporu aborcyjnego. Rola przypomniał, że projekt obywatelski, przedstawiony przez środowiska pro life, był non stop przedstawiany jako inicjatywa PiSu, która w dodatku wprowadzi „holocaust kobiet”.
Niezależny publicysta Gabriel Kayser uważa, że PiS nie zachował się w porządku odrzucając w całości projekt ustawy. Jego zdaniem wystarczyło dokonać poprawek, takich jak usunięcie karalności kobiet, i można by go wprowadzić.
Wojciech Biedroń odniósł się do słów przedmówcy i stwierdził, że rząd nie może sobie pozwolić iść w radykalizm, podczas gdy próbuje „posklejać to popękane społeczeństwo”. Zauważył też, że poniedziałkowy protest był dużym sukcesem, ponieważ w marszu zorganizowanym w ciągu doby wzięło udział 100 tys. kobiet, a KOD przez kilka miesięcy zebrał tylko kilkanaście tysięcy ludzi. Również zdaniem redaktora wPolityce, sprawa aborcji nie jest najważniejszym polskim problemem, którym trzeba się w tej chwili zajmować.
Kolejnym tematem poruszonym w programie była umowa gospodarcza między UE a Kanadą CETA.
Wszyscy goście zgodzili się, że tak naprawdę nie jest dostępna wystarczająca ilość konkretnych informacji, więc wszyscy właściwie rozmawiają o CETA bez danych.
Wojciech Biedroń podkreślał, że histeria związana z tym traktatem, wywoływana w mediach, jest bezsensowna, ponieważ nawet jeśli dojdzie do ratyfikacji, to każdy kraj będzie działał wedle swoich zasad. Jednak nie wiadomo do końca, jak będzie po wprowadzeniu umowy. Na pewno nie będzie tak dobrze, jak mówią zwolennicy i tak źle, jak zapowiadają przeciwnicy. Meksykański rynek rzeczywiście został zalany kanadyjską żywnością modyfikowaną genetycznie, ale warto zauważyć, że Meksyk nie miał swoim regulacji dotyczących żywności.
Marcin Rola jest przekonany, że większość posłów w Sejmie nie ma pojęcia o co chodzi w CETA. Zwraca uwagę na to, że dziennikarze nie mają dostępu do wielu informacji, bo niektóre załączniki do umowy z jakiegoś powodu są utajnione. Gabriel Kayser zapostulował, by do publicznej debaty o CETA usiedli specjaliści: biolodzy, lekarze, prawnicy.
Następnie komentatorzy wypowiadali się na temat anulowania kontraktu na francuskie śmigłowce typu Caracala oraz zdecydowanej i agresywnej reakcji Francji na ten krok rządu.
– Od ponad roku wiadomo, że PiS nie chciało tego kontraktu – mówił Gabriel Kayser.
Odrzucenie umowy z Francją było spowodowane tym, że Polska miałaby być jedynie montownią tych śmigłowców.
Zdaniem Kaysera dobrze się stało, że Polska odrzuciła kontrakt z Francją przed wizytą francuskiego prezydenta. Wojciech Biedroń zwrócił uwagę na to, że polski przemysł absolutnie nic by nie zyskał na tej umowie i zauważył, że absurdalne byłoby, gdyby polski rząd przejmował się sytuacją francuskiej firmy i francuską gospodarką.
– W końcu rząd walczy o nasz narodowy interes, a nie wiecznie na kolanach – dodał Marcin Rola.
– Nawet francuskie media podkreślają, że Polacy chcą walczyć o miejsca pracy w Polsce – zaznaczył Kayser.
Komentując ewentualność debaty z Donaldem Tuskiem, Jarosław Kaczyński stwierdził, że nie jest on partnerem do rozmowy. Goście zastanawiali się nad czym właściwie mieliby debatować prezes Kaczyński i Doland Tusk, i właściwie dlaczego w ogóle mają debatować, przecież nie startują na to samo stanowisko.
Przechodząc do tematu referendum na Węgrzech, Wojciech Biedroń stwierdził, że jego zdaniem w wielu krajach wynik takiego referendum byłby podobny. Zwrócił też uwagę na wyśmiewaną niegdyś Grupę Wyszehradzką, która obecnie stanowi w Europie liczącą się siłę. Kayser porównał węgierskie referendum do brytyjskiego Brexitu, który też był wyrazem sprzeciwu wobec uchodźców i imigrantów. Marcin Rola natomiast, jest rozczarowany stanem współczesnej demokracji, ponieważ przy tak nośnym temacie, nawet połowa Węgrów uprawnionych do głosowania nie wzięła udziału w referendum.