10 osób zostało odznaczonych pośmiertnie medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata przyznawanym przez jerozolimski Instytut Yad Vashem za pomoc udzieloną Żydom podczas II wojny światowej. Uroczystość odbyła się w stołecznej Synagodze Nożyków.
Medalami pośmiertnie uhonorowani zostali: Grzegorz Czyżyk, Aniela Fedorów, Ewa Miernowska, Maria Patlewicz, Joanna i Edward Mosingiewicz, Mieczysław Muszka i Danuta Biały, Marian Pyziak oraz Mieczysław Rylski.
Większość z odznaczonych uhonorowano za ukrywanie Żydów w swoich domach lub gospodarstwach. Grzegorz Czyżyk, podczas wojny policjant w Chełmie, pomógł żydowskiej rodzinie Pereców. Wydostał z więzienia zatrzymaną za handel mąką Belę i ukrywał ją i jej córeczkę Sarę w zabudowaniach gospodarczych przez blisko dwa lata.
Aniela Fedorów i jej córki Ewa, Maria i Joanna oraz zięć Edward Mosingiewicz z Borysławia udzielili schronienia w stodole zaprzyjaźnionej czteroosobowej rodzinie Korec. Mieczysław Muszka pomógł uciec z getta lwowskiego Róży Selig i jej córeczce Mireille. Jego siostra Danuta udzieliła im schronienia, oddała Róży swoje dokumenty, co umożliwiło jej wyprowadzkę do Kołomyi, gdzie dla uwiarygodnienia rodzeństwo starało się ją regularnie odwiedzać.
Marian Pyziak dostarczał kartki żywnościowe i pomógł w ucieczce z getta warszawskiego siedmiorgu członkom żydowskiej rodziny Kuczyńskich. Mieczysław Rylski, właściciel wytwórni wyrobów szklanych z Częstochowy, przyjął do pracy i dał schronienie siostrom Perle i Chanie Kornblum, a potem znalazł dla nich bezpieczne miejsce w Zgromadzeniu Sióstr Albertynek.
– Często zastanawiamy się kim byli ci ludzie, ratujący żydowskich sąsiadów ryzykując życie swoje i swoich bliskich. Nie ma tu jednak żadnej zasady. To były bardzo różne osoby - biedni i bogaci, z miasta i ze wsi, wykształceni i niewykształceni. Łączyło ich jednak jedno - ich +ludzkość+ w najgorszych chwilach. Jak mówi Talmud - kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat. I za to choć w ten sposób, poprzez to odznaczenie pragniemy wyrazić naszą wdzięczność – powiedział ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner.
Nira Berry, córka ocalonej przez Grzegorza Czyżyka Sary Perec (po wojnie Sheili Bernard) podkreśliła, że od dziecka słyszała o panu Czyżyku jako o wielkim bohaterze, który uratował życie jej matce i babce. – Matka całe życie go szukała, by można było go uhonorować za jego wielkie czyny. Ja przejęłam po niej to zadanie i oto dzisiaj udało się uhonorować tytułem Sprawiedliwego człowieka, dzięki któremu żyję także ja, moje dzieci i wnuki. Człowieka, który zrobił coś znaczącego, by zmienić świat – zaznaczyła Berry.
Syn jednej z odznaczonych medalem Jan Miernowski wspominał swoją rozmowę z wnuczką jednej z ocalonych przez jego matkę, która zapytała go dlaczego jego rodzina, ryzykując życie wszystkich domowników, zdecydowała się uratować jej bliskich. – Moja matka, jej rodzeństwo, babcia mieli bardzo duże poczucie obowiązku. Kiedy tłumaczyła mi co to oznacza, powiedziała: „to jest po prostu coś, co ty musisz zrobić, nie kto inny, co musisz zrobić natychmiast, nie później i że nie ma co nad tym dyskutować”. I tak właśnie zrobiła – podsumował Miernowski.
Tytuł Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata przyznawany jest przez jerozolimski Instytut Yad Vashem osobom niosącym pomoc Żydom w czasie II wojny światowej. Z wnioskiem mogą występować ocaleni i ich krewni. Odznaczenie jest tytułem honorowym, a wyróżnieni mogą dodatkowo ubiegać się o przyznanie honorowego obywatelstwa Izraela.
Według szacunków historyków, co najmniej kilkaset tysięcy Polaków, zarówno dorosłych, jak i dzieci, w różnorodny sposób udzielało podczas II wojny światowej pomocy Żydom, za co wówczas groziła kara śmierci. Liczbę uratowanych Żydów ocenia się na kilkadziesiąt tysięcy. Polacy pomagali indywidualnie i w ramach aktywności konspiracyjnej, w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego, w tym Rady Pomocy Żydom "Żegota". Ponad 6 tys. z nich zostało za to uhonorowanych medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.