Liderka Strajku Kobiet Marta Lempart 14 grudnia wykonała test na obecność koronawirusa. Wynik był pozytywny. Czy opinia publiczna powinna o tym wiedzieć, zważywszy, że Lempart pojawiała się na każdym warszawskim proteście Strajku Kobiet przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie tak zwanej aborcji eugenicznej? O zdanie w tej kwestii zapytano Polaków.
Jako pierwsza o zakażeniu koronawirusem u Lempart poinformowała nieoficjalnie TVP Info. Wywołało to wściekłość zarówno samej zainteresowanej, jak i sprzyjających opozycji mediów.
– I teraz pytanie za 100 punktów - jak bezpieczne są w Polsce dane o stanie zdrowia wszystkich osób poddających się państwowemu testowi na koronawirusa, skoro funkcjonariusze PiS udający dziennikarzy dowolnie je sobie biorą z państwowej bazy? I bez kozery publikują? - napisała na Twitterze liderka Strajku Kobiet.
Wydaje się, że o zakażeniu powinna poinformować sama Lempart. Tak uważają przynajmniej respondenci w sondażu Social Changes dla wpolityce.pl.
Według 45 proc. uczestników badania, Marta Lempart „zdecydowanie” powinna sama poinformować opinię publiczną o zakażeniu. Na pytanie postawione w sondażu 22 proc. respondentów odpowiedziało „raczej tak”. Tylko 5 proc. ankietowanych uważa, że „zdecydowanie”, a 8 proc., że „raczej” nie.
Aż 20 proc. badanych nie miało natomiast zdania w tej kwestii. Z drugiej strony aż 49 proc. respondentów nie słyszało o tym, że Marta Lempart jest zakażona koronawirusem.