Uczestnicy wyprawy "Dokonać niemożliwego. Od zera do ośmiotysięcznika" nie mogą wrócić do kraju. Nepal ogłosił całkowity lockdown, więc turyści nie mogą opuszczać hotelu, a co więcej pilnowani są przez żołnierzy. Kolejnym problemem stają się pieniądze. Polski MSZ zapewnia, że organizuje im powrót do kraju, ale sprawa nie jest taka prosta do zrealizowania.
Himalaiści Sebastian Sojka i Łukasz Adamczyk zawrócili 120 metrów przed szczytem, gdy warunki stały się zbyt niebezpiecznie. Uczestnicy wyprawy, jak wyjaśniali w nagranym przez siebie filmie chcieli bezpiecznie wrócić do kraju. Niestety wspinacze zostali uwięzieni w Nepalu, który ogłosił całkowity lockdown. Nikogo nie wpuszcza i nikogo nie wypuszcza z kraju.
- Nigdy w życiu nie czułem się tak zmęczony i wypompowany jak dzisiaj - zrelacjonował wspinaczkę Łukasz Adamczyk uczestnik wyprawy "Dokonać niemożliwego. Od zera do ośmiotysięcznika".
- Okazało się, że zostaliśmy uwięzieni, w dosłownym znaczeniu słowa uwięziony - przekazał Sebastian Sojka, uczestnik wyprawy.
Polacy, aby móc dalej nocować w hotelu, musieli wykonać testy na obecność Covid-19.
- Zostaliśmy niejako przymuszeni do wykonania testu, aby nie zostać wydalonym z hotelu. Oczywiście koszta badania i dojazdu do szpitala pozostają po naszej stronie - napisał uczestnik.
Jedynymi wyjątkami są wyprawy po turystów z Rosji, Stanów Zjednoczonych czy Bangladeszu. Wysłano po nich samoloty. loty dostarczyły kilkadziesiąt butli z tlenem, a w zamian za to, dostały zgodę od rządu Nepalu na zabranie wszystkich swoich obywateli do ojczyzny - dodał Sebastian Sojka.