Polacy z ogromnym niepokojem patrzą na zbliżający się rok. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Krajowy Rejestr Długów, większość z nas spodziewa się drastycznego podwyższenia kosztów życia. Jesteśmy pesymistami: wzrost rachunków za ogrzewanie przewidujemy na poziomie 70 proc. Woda i ścieki mają wzrosnąć, według prognoz, o 65 proc., prąd i gaz o 56 proc., a śmieci o 48 proc.
Jeśli chodzi o domowe budżety, Polacy są pesymistami. Większość spodziewa się w 2025 roku dużego wzrostu kosztów utrzymania, na co ma się złożyć wzrost praktyczne wszystkich rachunków i opłat: od rat kredytów, rachunków za telewizję i Internet po rachunki za wywóz śmieci, prąd i gaz oraz wodę i ścieki, a także ogrzewanie.
"Te ostatnie pozycje budzą zresztą największe lęki i najbardziej pesymistyczne w prognozach osoby oceniają ich wzrost w skali całego 2025 roku nawet na 50-70 procent. Tylko co trzeci Polak nie spodziewa się radykalnego wzrostu kosztów utrzymania lecz jedynie podwyżek rachunków na poziomie inflacji", czytamy w portalu Infor, który omawia badanie przeprowadzone przez Krajowy Rejestr Długów.
Jak wynika z sondażu, niemal 90 proc. wszystkich osób, które najbardziej spodziewają się podwyżek, to seniorzy (65-74 lata). Na przeciwnym końcu są przedstawiciele "pokolenia Z", wśród których aż 39,2 proc. uważa, że "rachunki zmaleją lub pozostaną na tym samym poziomie".
Skąd taki optymizm w młodym pokoleniu? Może dlatego, że faktycznie spora część młodych ludzi żyje kosztem rodziców i dziadków. Jak bowiem wskazuje Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, według danych Głównego Urzędu Statystycznego "co trzeci młody Polak w wieku 25-34 lat to tak zwany gniazdownik, czyli osoba nadal mieszkająca z rodzicami, bez własnych dzieci czy partnera. To właśnie ta grupa nie odczuwa lęku przed rosnącymi kosztami życia, a wręcz przeciwnie przewiduje ich spadek".
"Bardziej doświadczone osoby, które pamiętają czasy szalejącej inflacji lat 90., przemian gospodarczych czy niedawnego, gwałtownego wzrostu cen, podchodzą do tego tematu bardziej ostrożnie", dodaje ekspert.
W badaniu KRD zadano też Polakom pytanie: „Czy w związku z przewidywanymi podwyżkami opłat i rachunków obawia się Pan/i, że zwiększy się liczba rachunków i opłat, których nie będzie Pan/i w stanie opłacić w terminie?”
"Rozkład odpowiedzi ułożył się niemal równomiernie bez znaczących różnic. 34,5 proc. uważa, że nie będzie to dla nich problemem. Prawie tyle samo – 35,6 proc. – nie potrafi tego ocenić, a przeciwnego zdania, że podwyżki wpłyną na terminowe regulowanie niektórych zobowiązań, jest 30 proc. badanych.
Największe obawy wyrażają Polacy w wieku od 35 do 44 lat – w odróżnieniu od osób, dla których podwyżki nie będą miały znaczenia dla regularnego opłacania niektórych rachunków – czyli przedstawicieli najmłodszego pokolenia 18-24 lat, gdzie mniej niż co piąty, (17,9 proc.) dostrzega ten problem", podajemy za Inforem.
Najwięcej osób, które wskazują, że mogą mieć problem z regulowaniem niektórych zobowiązań po podwyżkach, żyje na wsi (34,7 proc.) i niemal tyle samo w miastach do 20 tys. mieszkańców (34,6 proc). Z kolei blisko połowa (42,3 proc.) osób ze średniej wielkości miast (21-100 tys.) i co trzeci mieszkaniec największych miast – powyżej 500 tys. – deklaruje, że podwyżki nie wpłyną na opłacanie przez nich rachunków.
Źródło: KRD, Infor
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.