11 grudnia w Gończycach pochowano ciała 640 dzieci zmarłych w wyniku aborcji lub poronień samoistnych. Inicjatorką pogrzebu była Maria Bienkiewicz z Fundacji Nowy Nazaret. Na to wydarzenie wybrano celowo datę 11 grudnia, ponieważ jest to wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe, patronki życia poczętego.
- Widziałam wśród nich wiele pięknych zdrowych dzieci, choć były oczywiście także chore (...). Myślałam tylko, kim mogłyby być, gdyby dane było im żyć” - powiedziała Bienkiewicz po pogrzebie.
- Kiedy w prosektorium szykowaliśmy te dzieci do uroczystości pogrzebowej, każde z nich brałam na ręce, umyte owijałam w pieluszkę. Widziałam wśród nich wiele pięknych zdrowych dzieci, choć były oczywiście także chore, z widocznym rozszczepem kręgosłupa i innymi wadami. Były także dzieci z zespołem Downa, w tym wiele rozczłonkowanych w wyniku aborcji. Na wielu maleńkich twarzyczkach widać było grymas ogromnego bólu – mówiła Maria Bienkiewicz w rozmowie z „Gościem Niedzielnym".
Ciała dzieci przewieziono do kościoła w Gończycach, gdzie odbyło się całonocne czuwanie modlitewne.
Mszy św. pogrzebowej przewodniczył w sobotę biskup siedlecki Kazimierz Gurda, który w homilii powiedział:
- Dzieci te mają prawo do godnego pogrzebu. W oczach Boga są osobami, których imiona zostały zapisane w Księdze Życia. Bogu dziękujemy za ich historię, którą rozpoczęły w chwili poczęcia w łonie matek. Zakończona w ciągu kilku miesięcy, jeszcze przed narodzeniem nie oznacza, że przestały istnieć. Życie człowieka zmienia się, ale nie kończy. Ich życie trwa, Bóg przedłużył je na całą wieczność. To najwspanialsza informacja.
Grób, w którym spoczęły ciała, będzie otoczony kamieniami, na których rodzice będą mogli zapisać imiona swoich dzieci.