Na nic zdały się ostrzeżenia ratowników i strażników tatrzańskiego parku. Turyści nadal spacerują po zamarzniętej tafli Morskiego Oka. Dla kilku z nich taki spacer niemal skończył się tragedią, gdy lód pod nimi się załamał.
- Lód załamał się około 10 metrów od brzegu, pod grupą młodych turystów z Ukrainy. Na szczęście nie doszło do tragedii, a poszkodowanym udało się samodzielnie wyjść na brzeg – poinformowała Paulina Kołodziejska z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
- Taka lodowata kąpiel może być jednak śmiertelnie niebezpieczna – przestrzegają ratownicy.
Do wypadku doszło w sobotę. Straż Tatrzańskiego Parku Narodowego informuje, że tego dnia zaledwie w ciągu godziny upomniano blisko 100 osób, które wchodziły na zamarznięte Morskie Oko. W większości były to młode osoby, ale nie brakowało też rodzin z dziećmi.
– Nie było czasu na karanie tych turystów mandatami, bo było ich po prostu zbyt wielu, a chodziło o bezpieczeństwo – powiedział Edward Wlazło, komendant Straży Parku w rozmowie z „Tygodnikiem Podhalańskim”.
Dodał, że gdy strażnicy interweniowali ws. jednej grupy turystów, prosząc ich o zejście z lodu, kolejna grupa wchodziła na taflę w innym miejscu.
- Lód nadal jest bardzo cienki. Wielu turystów narażało jednak swoje życie i zdrowie, ignorowało tablice informacyjne i wchodziło na taflę, aby zrobić sobie zdjęcie - czytamy w serwisie tygodnika.
Mimo apeli TPN, specjalnych tablic informacyjnych, a nawet groźby mandatu turyści nagminnie wchodzą na taflę zamarzających tatrzańskich jezior.
Pod turystami załamał się lód na Morskim Oku. Więcej https://t.co/XUw7tCWFLu #Tatry pic.twitter.com/NkH16I13US
— Tygodnik Podhalański (@24tp_pl) January 2, 2021