– Na śmierć tego bohatera pracował cały aparat komunistyczny – mówił na antenie Telewizji Republika Tadeusz Płużański, prezes Fundacji Łączka, komentując identyfikację szczątków kolejnych ośmiu Żołnierzy Niezłomnych z warszawskiej Łączki, wśród których był major Bolesław Kontrym.
– „Żmudzin” to piękna postać. Policjant II RP, cichociemny zrzucony do kraju, uczestnik powstania warszawskiego. Jeden z dowodzących zajmowania słynnej PAST-y. Jego reduta nigdy się nie poddała. Brutalnie katowany i zamordowany przez komunistów. Dziś przywrócono o nim pamięć – mówił Tadeusz Płużański.
Publicysta przypomniał, że „Żmudzin” został aresztowany w 48. roku i bardzo szybko ślad po nim zaginął. – Rodzina nie wiedziała co się z nim działo. Wiemy, że przeżył bardzo ciężkie śledztwo m.in. w wilii SB w Miedzeszynie. Jego kat dostał niski wyrok, którego nie odsiedział ze względów zdrowotnych – wyjaśniał prezes Fundacji Łączka.
– Rodzina de facto do niedzieli nie wiedziała nic o losie majora Kontryma – stwierdził Płużański, powołując się na informację, którą przekazała wnuczka bohatera
– Na śmierć tego bohatera pracował cały aparat komunistyczny – skwitował Płużański.