– Są fałszywi kombatanci, przypisują sobie jakieś zasługi… Do największego związku kombatanckiego przeniknęły osoby, które działały w PZPR-ze czy w bezpiece – powiedział Tadeusz Płużański (publicysta, TVP Historia), który był gościem red. Ilony Januszewskiej w Telewizji Republika.
Zbliża się 74. rocznica powstanie warszawskiego, które trwało od 1 sierpnia do 3 października 1944 r. To wtedy warszawiacy zbrojnie wystąpili przeciwko okupującym Warszawę wojskom niemieckim. Powstanie zostało zorganizowane przez Armię Krajową w ramach akcji „Burza”, połączone z ujawnieniem się i oficjalną działalnością najwyższych struktur Polskiego Państwa Podziemnego.
Co powiedział na ten temat Tadeusz Płużański?
– Myślę, że pamiętamy o powstaniu. W naszych rodzinach wiele osób walczyło. Jest to pamięć żywa, pamięć o heroicznych czynach. W tym momencie powinniśmy się skupiać na bohaterskich momentach.
– Polacy chcieli się odegrać na Niemcach, wywieszano biało-czerwone flagi – mówił. – To była walka o wolność i niepodległość ojczyzny.
– Przygotowania do powstania trwały wiele miesięcy. Był to efekt bardzo konkretnych planów militarnych. To była szersza koncepcja. Trzeba to uszanować – stwierdził gość programu.
Barbarzyństwo Niemców
– Gdyby powstanie nie wybuchło, to Sowieci zarzuciliby Polakom, że współpracowali z Niemcami (...) Nikt nie przypuszczał, że walka będzie trwała tak długo i przyniesie takie straty.
– Było inaczej, ale naprawdę ciężko było to przewidzieć. Nie wiedziano jak zachowają się Niemcy, nikt nie przypuszczał, że będzie takie barbarzyństwo, że Rosjanie zatrzymają się na linii Wisły – powiedział Płużański.
– W środowisku są problemy. Są fałszywi kombatanci, przypisują sobie jakieś zasługi… Do największego związku kombatanckiego przeniknęły osoby, które działały w PZPR-ze czy w bezpiece.
– Polacy są narodem dumnym, niepokornym. Komunistom też nie udało się wyrwać nam wolności – zakończył publicysta.