– Ktoś, kto słuchał wczorajszego orzeczenia łapał się za głowę. Rozpatrywanie w kolejności spraw – paraliż trybunału, obrady pełnym składem – paraliż. Zawsze ważę słowa, ale trudno, to określić inaczej, jak wielka farsą – ocenił wczorajsze orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Piotrowicz z Prawa i Sprawiedliwości.
Piotrowicz odniósł się w Telewizji Republika do wczorajszego orzeczenia TK, według którego nowelizacja ustawy o TK jest niezgodna z art. 7, 112 i 119 ust. 1 Konstytucji RP, a także z zasadą poprawnej legislacji wynikającej z art. 2 Konstytucji. CZYTAJ WIĘCEJ
Sędziowie TK pracują za mało?
Poseł PiS podkreślił na początku, że Trybunał Konstytucyjny jest w Polsce prawie tak liczebny, jak niemiecki, ale rozpoznaje dziesięć razy mniej spraw. Jak dodał, w Niemczech nie ma żadnych zaległości, zaś w Polsce czeka się na rozstrzygnięcie latami. Według niego wynika to z faktu, że sędziowie pracują dwa dni w tygodniu. – Byli bardzo niezadowoleni, że ostatnią nowelizacją ograniczyliśmy możliwość pracy do jednego uniwersytetu, choć i tak wydaje się to za dużo. Zanim rozpoczął się spór o TK, to zalegało tam dwieście spraw – ocenił.
Działanie TK, to "farsa"
Piotrowicz stwierdził również, że od samego początku było wiadomo, że cokolwiek będzie zmienione, to będzie dotknięte wadą niekonstytucyjności, ponieważ nie napisali tego sami sędziowie. Według niego wczorajsze orzeczenie było kuriozalne, zaś ostatnie działania TK nazwał "farsą”. – Trybunał przedwczoraj zarządził przerwę, żeby sędziowie naradzili się, co zrobić z wnioskiem Prokuratora Generalnego. Powrócili na salę obrad i stwierdzili, że odrzucają wniosek, ale już dzień wcześniej w mediach prezes Rzepliński mówił, że ten wyrok będzie odrzucony, więc albo jest prorokiem, albo trybunał to ja – powiedział.
Orzeczenie TK, to nie wyrok?
Poseł PiS odniósł się również do doniesień medialnych, według których obecny kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego może rodzić poważne konsekwencje prawne. Jednak zdaniem Piotrowicza skutki prawne może mieć tylko działanie osadzone w granicach prawa. – Jego szata graficzna wyszła z TK, ale to nie znaczy, że on jest wyrokiem. Żeby był wyrokiem, musiałby powstać w majestacie prawa. Po pierwsze ustawa korzysta z domniemania konstytucji. TK powiada, że będzie stosował konstytucję wprost, ale tego nie robi, bo przecież w konstytucji napisane jest, że TK liczy 15 sędziów, a nikt się tylu nie doliczył. TK nie stosował, ani ustawy, ani konstytucji – ocenił.
"Opozycja nie ma woli porozumienia"
Według Piotrowicza informacja o buncie w PiS, to życzenie opozycji oraz próba "wbijania szpili”. Jak dodał, "cała ta hucpa przed TK”, to przejaw tego, że opozycja nie chce się pogodzić z wyborem Polaków. – Nie rozwiązywanie problemu, ale eskalacja napięcia jest celem opozycji. Demonstrować wolno każdemu, to cecha demokracji. Opozycja nie ma woli porozumienia – zakończył.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jabłoński: Żaden przepis nie daje TK upoważnienia do ignorowania obowiązującego stanu prawnego
Latos: Sędziowie TK już przed procedowaniem wiedzieli, jaki zapadnie wyrok. To standardy białoruskie
Ziobro: Dzisiejsze działania sędziów TK były bezprawne i nie są wiążące