Ja jestem zakazany w Warszawie, a także u prywatnych restauratorów. Niestety ale nie mamy jeszcze wolnej Warszawy. Towarzystwo z ratusza, to są potomkowie Armii Czerwonej. Oni nie chcą polskiego systemu, polskich zwycięstw. Oni lubią swój Związek Radziecki na czele – powiedział dla Telewizji Republika Jan Pietrzak, satyryk, artysta.
Oficerowie SB w warszawskim biurze zarządzania kryzysowego
– To jest zdumiewające. Pośrednio zawsze wiedziałem, że w ratuszu nie mam przyjaciół. Wyrzucano mnie natychmiast z każdego lokalu w Warszawie. To były liczne sytuacje. Tego rodzaju ludzie oblegają ratusz warszawski. Są to spadkobiercy PRL-u. Problem polega na tym, że PO okazała się bardzo bliska struktur UB-eckich i PRL. Niby to była partia nawiązująca do wolnej Polski, ale okazuje się, że czas wszystko wyjaśnia. To nie są przypadki. Nasza rewolucja jest wciąż niedokończona – mówił nam Pietrzak.
– Pani Gawor angażuje swoje środowisko – z takiego się wywodzi. Ja jestem zakazany w Warszawie, a także u prywatnych restauratorów. Niestety ale nie mamy jeszcze wolnej Warszawy. Towarzystwo z ratusza, to są potomkowie Armii Czerwonej. Oni nie chcą polskiego systemu, polskich zwycięstw. Oni lubią swój Związek Radziecki na czele – podkreślił.
– Jak zaczęto rozpatrywać sprawę SN, to zaczęły wyciekać różne informacje o tych ludziach. Wciąż trwa proces oczyszczania Polski – dodał.
– Za ta cała szajką stoją ciężkie pieniądze, które kradli. Wszyscy, którzy tam pracują działają w podskórnej mafii. Widzimy czasami na marszach bojówek resortowe dzieci i ich twarze. To jest fragment większej całości – mówił Pietrzak.
– Prezydent Gdańska prowadził własną politykę historyczną. On nie chciał wojska, bo woli Tuska w mundurze dziadka. Takie są fakty. (…) Mamy się wstydzić swojej historii – tak uważają. Wszystko co się dzieje jest spójne.
– Naród nareszcie przejrzał na oczy i wybrał władzę, która jest najlepsza od dawna. Dopiero teraz odzyskujemy niepodległość.
Obywatele RP atakują demokrację! BLOKADY KRS
– Oni marzą żeby ktoś ich pobił. Oni to wszystko robią dla zachodnich mediów – myślę, że to jest robione za wsparciem finansowym. To są ciągle te same twarze, które pracują na pełnym etacie – ocenił artysta.
KIJOWSKI ZBIERA KASĘ
– On się sprawdził jako trybun ludowy i uważa, że mu się teraz należy – powiedział Jan Pietrzak.
SPRAWA KOZŁOWSKIEJ
– Wszyscy jej obrońcy nie chcą Polski uczciwej – bo to dla nich klęska. (…) Nie możemy całe życie być naiwni. Takie osoby nam autentycznie szkodzą! Judzą, prowokują, oni są zdolni do wszystkiego. Chcą nam przeszkodzić, bo rozwijamy się pod względem gospodarczym. Oni chcą to wszystko zepsuć i zniszczyć. Przed wyborami możemy niestety się spodziewać podobnych prowokacji – zaznaczył.
DUDA W WASZYNGTONIE
– Idea polsko-amerykańska jest podtrzymywana. To piękna wiadomość. (…) Zdumiewający jest też akces Merkel, która widzi, że nie może wygrać więc chce się fałszywie przyłączyć.
– Uważam, że trend współpracy z Ameryką jest bardzo dobry i korzystny dla naszego kraju. Daj Boże, aby to wszystko się powiodło – dodał.
ROK 100-LECIA ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI
– Mało widzę przejawów serdecznego podejścia wśród artystów. Ja z moją ekipą co tydzień mamy koncerty w tej tematyce. (…) Istnieje też problem pieśni patriotycznych, które powstawały w PRL-u. (…) My wygraliśmy niepodległość z komunizmem! Wszyscy, którzy śpiewają piosenki propolskie właściwie nie istnieją na antenach mediów. Istnieje sieczka popkulturowa. Repertuar patriotyczny został wykluczony. Nawet w czasach PRL trend był większy. Każdy dzień jest świadectwem odzyskania niepodległości – powiedział Pietrzak.
– My jako Polska musimy walczyć zawsze! Nie wolno się poddawać. Musimy być świadomi, że Polska istnieje wyłącznie dlatego, że walczy- dodał.