Nie będzie głosowania nad wotum zaufania dla szefa PSL. Janusz Piechociński miał poddać się ocenie swoich partyjnych kolegów, ale odwołał swoją zapowiedź.
Głosowanie miało odbyć się 26 lipca na Radzie Naczelnej Partii, ale dziś na antenie Polskiego Radia wicepremier Piechociński oznajmił, że polska demokracja „nie dorosła do takich praktyk", a samo głosowanie wprowadziłoby niepotrzebny zamęt. Dodał, że miała to być standardowa demokratyczna procedura, ale nieoczekiwanie sam pomysł wzbudził u wszystkich poruszenie i spekulacje.
Według prezesa PSL, opinia publiczna w Polsce mogłaby z łatwością kupić taki pomysł.
– Wszędzie, gdzie jest dwugłos, trójgłos, czterogłos, jest także dyskusja i traktuje się to jako oznakę słabości. Jeśli tak jest, to znaczy, że polska demokracja nie dorosła do takich rozwiązań, w związku z tym nie będzie tego wniosku na najbliższej Radzie Naczelnej – skomentował swoją decyzję Piechociński. – To, co powinno być oczywistą oczywistością, traktuje się jako dowód słabości albo możliwość odwołania – podsumował wicepremier.