Wybitny ekonomista, wybitny polityk i wielki patriota, czyli po prostu Ryszard Petru, wezwał swoim wpisem na twitterze do prywatyzacji największych polskich firm. Według tego wybitnego umysłu, byłoby to "najprostszym i najbardziej potrzebnym gospodarce źródłem dodatkowych przychodów".
Najsłynniejszy, jeśli nie liczyć marszałka Józefa Piłsudskiego, Polak na Maderze napisał: "Najprostszym i najbardziej potrzebnym gospodarce źródłem dodatkowych przychodów byłaby prywatyzacja pseudo strategicznych firm: Orlenu, PKO BP, Pekao SA, czy firm energetycznych. Przychody z prywatyzacji obniżyłyby poziom długu, nie mogłyby być jednak przeznaczone na wydatki bieżące. Z tego źródła możnaby pozyskać ponad 100 mld zl" (zachowujemy oryginalną pisownię wpisu Petru).
Wpis wybitnego znawcy świąt kościelnych i kalendarza spowodował burzliwą dyskusję, w której zwrócono m.in uwagę na to, że realizacja postulatu Petru mogłaby spowodować - wszak mamy wolny rynek, który posługuje się często "niewidzialną ręką" - wpadnięcie spółek w ręce Rosji.
"Donald Tusk wiele lat temu mówił, że nie widzi problemu w sprzedaży strategicznych spółek energetycznych Rosjanom. Ta wypowiedź też idzie w tę stronę i jest skrajnie nieodpowiedzialna z punku widzenia polskiego bezpieczeństwa" - zauważył jeden z internautów.
"Pojawiają się idiotyczne sugestie, że prywatyzacja oznacza zakup przez Putina. Spieszę poinformować, że zakup przez Putina nie jest prywatyzacją. Na głupotę i brak wiedzy nie ma leku" - odpowiedział Petru.
I nie można się z tym ostatnim zdaniem pana Petru nie zgodzić.
Czy stanowisko Petru jest oficjalnym stanowiskiem Koalicji Obywatelskiej? Były lider Nowoczesnej, która wchodzi w skład KO, został w zeszłym roku roku ponownie przyjęty do tej przystawki Platformy Obywatelskiej. Jak poinformował wówczas poseł Adam Szłapka, „jako ekspert będzie doradzał w sprawach gospodarczych”. „Witamy na pokładzie” – nie krył satysfakcji Szłapka.