– W Polsce ludzie chcą zakładać rodziny, ale nie mają do tego warunków, zwyczajnie ich na to nie stać – mówił Mateusz Parys ze stowarzyszenia Młodzi dla Polski. – W Polsce grupa młodych prekariuszy jest bardzo liczna – ocenił z kolei Dominik Owczarek z Instytutu Spraw Publicznych.
– Na pewno nie jest to sytuacja pożądana. Skala emigracji jest zbyt wysoka. Wyjeżdżają nie tylko młodzi – mówił Dominik Owczarek z Instytutu Spraw Publicznych. Podkreślał, że młodzi ludzie, którzy mają całe życie przed sobą, szukają lepszych warunków do życia, a większe możliwości na Zachodzie motywują do wyjazdu.
– To jest problem strukturalny – ocenił Mateusz Parys. Zdaniem rzecznika stowarzyszenia Młodzi dla Polski największym zarzutem wobec rządu Ewy Kopacz, a wcześniej Donalda Tuska jest to, że nie zajęli się tym w odpowiedni sposób. – Przypominam, że PO wygrała wybory w 2007 roku pod hasłem powrotu Polaków z emigracji. Tymczasem od tego czasu wyjechał ich kolejny milion – mówił.
– Nie tylko tracimy żywotną tkankę narodu, na której wykształcenie wydaliśmy mnóstwo pieniędzy, ale też nie przyjeżdżają do nas imigranci – wyjaśniał Parys.
Owczarek zgodził się z przedmówcą, że łącznie z emigracją, mamy pewną stratę w inwestycjach edukacyjnych. – Tutaj można zaproponować pewne rozwiązania, które nie ograniczałyby się tylko do Polski, ale mogłyby być przyjęte w całej Unii Europejskiej – stwierdził ekspert Instytutu Spraw Publicznych.
Mateusz Parys podkreślał z kolei, że w Polsce ludzie chcą zakładać rodziny, ale nie mają do tego warunków. – Widać to na przykład porównując poziom dzietności Polaków w Wielkiej Brytanii i w Polsce. Zwyczajnie ich na to nie stać – tłumaczył.
Zdaniem Dominika Owczarka kwestie ekonomiczne to główny punkt planowania przyszłości. – Dopóki sytuacja ekonomiczna młodych ludzi się nie poprawi, będziemy mieć ciągły problem – mówił. Dodał, że młodzi ludzie często zaczynają prace za darmo. – W Polsce grupa młodych prekariuszy jest bardzo liczna – uzupełniał.
Pytany o poziom debaty na temat emigracji Polaków w kampanii wyborczej, Parys stwierdził, że ocenia go bardzo negatywnie. – Skandaliczne jest to, że politycy przypominają sobie o problemach młodych ludzi raz na cztery czy pięć lat, a to temat kluczowy dla przyszłości państwa – stwierdził. – Poruszają temat tylko hasłowo. Nie ma chęci podjęcia się tego tematu. Młodzi ludzie nie mają swojej reprezentacji i nie są w stanie się zorganizować tak jak grupy zawodowe – zaznaczył.
Parys mówił też, że Młodzi dla Polski wraz ze stowarzyszeniami Koliber i Studenci dla Rzeczypospolitej przygotowują wizję rozwiązań dla młodego pokolenia, którą będą chcieli zainteresować kandydatów. – Mamy nadzieję, że to przyniesie stymulację jakieś szerszej dyskusji, która nie zginie 11 maja – skwitował rzecznik Młodych dla Polski.