Rząd przyjął i wysłał do Sejmu projekt przewidujący wzrost o 10 proc. akcyzy na alkohole i tytoń. Dzięki zmianie budżet zyska w 2020 r. dodatkowo ok. 1,7 mld zł. Branża spirytusowa jest zaskoczona skalą podwyżki. Premier natomiast, mówi o rosnącej skali problemu związanej ze spożyciem alkoholu.
Rząd przyjął w trybie obiegowym i wysłał do Sejmu projekt, który przewiduje wzrost o 10 proc. akcyzy na alkohole i wyroby tytoniowe – wynika z informacji zamieszczonej na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Dzięki wyższej akcyzie budżet zyska w 2020 r. dodatkowo ok. 1,7 mld zł i po tyle samo w kolejnych latach. Zmiana ma wejść w życie 1 stycznia 2020 r.
Z uzasadnienia projektu wynika, że wzrost stawki na alkohol etylowy może oznaczać wzrost ceny półlitrowej butelki wódki o mocy 40 proc. o blisko 1,14 zł (z VAT ok. 1,4 zł). Zmiana akcyzy na piwo może oznaczać wzrost ceny półlitrowej puszki tego napoju (o ekstrakcie 12 st. Plato) o 5 gr (z VAT 6 gr). Standardowa butelka wina zdrożałaby o 12 gr (z VAT 15 gr).
W weekendowym wydaniu "SE" premier podkreślił, że alkoholizm to poważny problem, który dotyka ludzi w całym kraju i z każdej grupy społecznej.
- Kiedy czytam, że codziennie sprzedaje się nawet 3 mln "małpek", z czego nawet milion przed południem, to jestem niezwykle zaniepokojony - podkreślił szef rządu.
- Razem możemy mu się przeciwstawić. Nie można udawać, że problemu nie ma. Przez alkohol co roku w Polsce umiera 10 tys. osób. To tak, jakby zniknęło z mapy Polski miasteczko wielkości Władysławowa, Bystrzycy Kłodzkiej czy Włoszczowej - zaznaczył.
Przypomniał, że alkoholizm jest jedną z chorób cywilizacyjnych, z którą odpowiedzialne państwo musi walczyć.
- To przecież my wszyscy ponosimy koszt leczenia osób uzależnionych, koszt rozbitych rodzin, spraw rozwodowych, wypadków samochodowych. Nie chodzi nam o dodatkowe wpływy dla budżetu. NFZ na leczenie osób nadużywających alkoholu oraz zachorowań na raka płuc wydaje znacznie więcej - wskazał premier.
Morawiecki zwrócił uwagę, że z powodu alkoholizmu często cierpią całe rodziny.
Czytaj więcej w weekendowej "Codziennej".
Czytaj także: