Według doniesień portalu 300polityka, Cezary Grabarczyk obejmie funkcje wicepremiera oraz ministra spraw wewnętrznych. - Jeśli Grabarczyk zostanie wicepremierem, to jest to pewien rodzaj przygotowania pola pod groźne powroty aferzystów z Platformy - mówił na antenie TV Republika Piotr Pałka z portalu rebelya.pl.
O wielu aspektach nowej sytuacji politycznej w Politycznym Podsumowaniu Dnia rozmawiali publicyści: Michał Kuź z Nowej Konfederacji, Piotr Pałka z portalu rebelya.pl oraz Samuel Prereira z "Gazety Polskiej Codziennie".
Michał Kuź zastanawiał się, czy wobec swego rodzaju medialnej gloryfikacji Donalda Tuska po jego wyborze na przewodniczącego Rady Europejskiej, PiS po objęciu władzy będzie próbowało rozliczyć ustępującego premiera ze wszystkiego, co politycy tej partii mają mu do zarzucenia. - Nie wiem, czy jeśli PiS wygra wybory, to czy będzie starało się zaatakować Tuska, który jest już niemal europejskim papieżem - mówił.
Z kolei Piotr Pałka odniósł się do sytuacji związanej z powołaniem nowego rządu. - Toczy się gra o przyszły rząd. Widać, że prezydent wszedł do gry – mówił. Dodał jednak, że tłumaczenie zaangażowania prezydenta jego troską o to, aby od władzy odeszły osoby skompromitowane w wyniku afery taśmowej, należy „włożyć między bajki”. Zdaniem publicysty z portalu rebelya.pl prezydent chce mieć wpływ na kształt rządu poprzez usunięcie osób, których nie lubi.
Pałka zwrócił uwagę, że naturalną koleją rzeczy byłoby w obecnej sytuacji odsunięcie skompromitowanych polityków od władzy i jest to bardzo dobra okazja dla PO, żeby się oczyścić. - Wydaje mi się jednak, że celem operacji będzie zachowanie kontroli Donalda Tuska nad partią – wskazał. - To będzie klucz do decyzji personalnych – dodał. Zdaniem redaktora Pałki rozgrywka ta będzie próbą siły, która pokaże jakie są wpływy prezydenta w polskiej polityce.
Publicysta odniósł się także do doniesień portalu 300polityka.pl, który twierdzi, że Cezary Grabarczyk ma dostać tekę wicepremiera. - Jeśli Grabarczyk zostanie wicepremierem, to jest to pewien rodzaj przygotowania pola pod groźne powroty aferzystów z Platformy - podkreślił.
Samuel Pereira zwrócił uwagę na inny aspekt nowej sytuacji politycznej. Dziennikarz przypomniał nieujawnione nagrania premiera Donalda Tuska i Elżbiety Bieńkowskiej. - Stawka szantażystów wzrosła. Ich wpływ na nagranych polityków wzrósł. Wiadomo przecież, że zostali nagrani, a do dziś nie wiemy gdzie są te taśmy. Pytanie, jak wielkie wpływy otrzymują szantażyści – zastanawiał się Pereira.
Komentując doniesienia dotyczące kształtu nowego rządu Pereira przyznał, że nie wyobraża sobie już, aby Ewa Kopacz nie została następcą Tuska na stanowisku premiera. - Aż do takiej wojny między pałacami nie dojdzie - ocenił. Zdaniem dziennikarza, ministrowie rządu PO w odbieraniu polityków do przyszłego rządu będzie kierowała się jednym celem: wygraniem wyborów. - Ministrowie będą dobierani tak, żeby każdy dostał swój kawałek tortu i nie awanturował się – mówił.
CZYTAJ TAKŻE: