Pan Bernard natknął się na szczątki na Jeziorze Solińskim w Bieszczadach. Wygłodniałe wilki zostawiły na lodzie jedynie kręgosłup i skórę.
Trudno rozpoznać, co to za zwierzę. Bernard Stock wybrał się na ryby na zamarznięte Jezioro Solińskie na Podkarpaciu. W miejscowości Horodek w gminie Czarna zobaczył ślady po udanym polowaniu wilków, które z imponującą dokładnością oczyściły szkielet z najmniejszych nawet kawałków mięsa.
Tak jest właśnie w Bieszczadach zimową porą - skomentował znalezisko autor nagrania.
Wataha zjadła wszystko poza kopytami, skórą i kręgosłupem. Pan Bernard podkreślił, że większość znalezionych przez niego trucheł wygląda w ten sposób. Drapieżniki zapędzają swoje ofiary na zamarznięte jezioro i zostawiają jedynie pojedyncze kości oraz ślady łap.