PO zmieni kandydata na prezydenta? Budka: jesteśmy przygotowani na to, aby w szybki sposób ponownie dokonać rejestracji
Jesteśmy przygotowani na to, aby w szybki sposób zebrać wymaganą liczbę podpisów, po to, aby - jeżeli będzie taki wymóg - ponownie zarejestrować kandydata na prezydenta - powiedział w piątek lider PO Borys Budka. Jak dodał, obecnie kandydatką na prezydenta jest Małgorzata Kidawa-Błońska.
Budka został w piątek w TVN24 zapytany czy PO rozważa zmianę kandydata na prezydenta. Polityk zadeklarował, że "Platforma Obywatelska i Koalicja Obywatelska jest przygotowana na to, aby zbierać ponownie podpisy". Przypomniał jednocześnie, że kandydatką KO jest Małgorzata Kidawa-Błońska. "Ale wiemy doskonale, że (prezes PiS) Jarosław Kaczyński uwielbia zmieniać zasady w trakcie gry. Jesteśmy przygotowani na to, aby w szybki sposób zebrać wymaganą liczbę podpisów, po to, aby zarejestrować - jeżeli będzie taki wymóg, ponownie kandydaturę" - zapewnił szef Platformy.
Zastrzegł, że "wszystkie warianty będą uzależnione od tego, co postawi na stole Jarosław Kaczyński". Ironizował przy tym, że być może "wszyscy zaczynają się interesować znowu Koalicją Obywatelską", dlatego, że w obozie Zjednoczonej Prawicy "rozważana jest" zmiana kandydatury prezydenta Andrzeja Dudy na premiera Mateusza Morawieckiego.
"Raz jeszcze podkreślam: wracamy do gry, będziemy prowadzić aktywną kampanię wyborczą na normalnych zasadach i wierzę w to, jestem przekonany i wiem o tym, że te wybory można wygrać, bo ten obóz zafundował Polakom taki chaos, że jest ostatnim podmiotem, który powinien proponować rządzenie Polską. Wybory prezydenckie zostaną przez nas wygrane" - podkreślił Budka.
Lider PO przekonywał ponadto, że obecne słabe notowania kandydatki PO mają związek z deklarowanym przez nią bojkotem wyborów 10 maja. "Ta sytuacja sondażowa wiązała się z tym, że Małgorzata Kidawa-Błońska przekonała do swojego stanowiska zdecydowaną większość wyborców partii opozycyjnych. I dlatego, że było nieuznanie tych wyborów, nie branie udziału w tej farsie, tak a nie inaczej wyglądają sondaże wyborcze" - tłumaczył Budka.