„Pomijając ideologiczne zohydzanie Świąt i te wszystkie lewackie celebrytki, które dzieci zabijają, bo mają mało miejsca w salonie, a bronią karpia, trzeba sobie uczciwie powiedzieć. Trzymanie w wannie i szlachtowanie karpia to nie jest chrześcijańska tradycja, ale scheda po PRL-u” – napisał na Twitterze znany bloger Piotr Wielgucki ps. „Matka Kurka”.
Aktorka Maja Ostaszewska zasłynęła ostatnio heroiczną obroną karpi, które są ciemiężone w naszym kraju. – Jak co roku włączam się w kampanię przeciwko sprzedaży i kupowaniu żywych karpi. Ryby duszą się w brudnej wodzie, bez tlenu. Doświadczają bólu przy przenoszeniu, często są szarpane za skrzela, upadają na podłogę. To wszystko poza oczywistym nieludzkim zadawaniem cierpienia jest również łamaniem prawa dotyczącego ochrony zwierząt – pisała aktorka na Instagramie.
Na słowa Ostaszewskiej odpowiedział publicysta „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz:
– Mam wrażenie, że to dobra, nawet w pewien sposób szlachetna osoba. Tylko, hm, niezbyt mądra. Zamiast się na takie wściekać, lepiej się zastanowić, dlaczego lewactwo wkręca takich ludzi z wprawą oszustów od „wnuczka” a konserwa z prawdziwymi wartościami dotrzeć do nich nie potrafi – podkreślał.
Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Maja Ostaszewska Official (@ostaszewskamaja_official) Gru 11, 2018 o 5:36 PST
Piotr Wielgucki skonstatował natomiast:
Pomijając ideologiczne zohydzanie Świąt i te wszystkie lewackie celebrytki, które dzieci zabijają, bo mają mało miejsca w salonie, a bronią karpia, trzeba sobie uczciwie powiedzieć. Trzymanie w wannie i szlachtowanie karpia to nie jest chrześcijańska tradycja, ale scheda po PRL-u
— Piotr Wielgucki (@Matka_Kurka) 19 grudnia 2018